Karol Szymański, RKKW: Spór akcjonariuszy z Kernelem o delisting

Jeśli spółka została dopuszczona do obrotu na rynku regulowanym w Polsce, to wszystkie zasady ewentualnego jej delistingu, wynikające z prawa polskiego, powinny być respektowane – mówi Karol Szymański, partner zarządzający kancelarii RKKW.

Publikacja: 26.04.2023 18:04

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Karol Szymański, partner zarz

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Karol Szymański, partner zarządzający kancelarii RKKW – Kwaśnicki, Wróbel & Partnerzy. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Na czym polega spór, dlaczego OFE, które mają łącznie 21 proc. udziału w kapitale, tak mocno angażują się w spór i wynajęły do reprezentacji kancelarię prawną?

Bardzo dobrze, że OFE się zaangażowały, to powinien być również aktywny inwestor na polskim rynku z uwagi na portfel akcji. OFE reprezentują wszystkich przyszłych emerytów i dlatego to tak ważne, by podejmowały kroki w sytuacji, gdy są wątpliwości, czy prawo obowiązujące w Polsce jest stosowane. To nie tylko OFE, to także akcjonariusze zagraniczni i instytucjonalni. Twierdzimy, że polskie prawo powinno dotyczyć wszystkich podmiotów na rynku regulowanym w taki sam sposób, a więc decyzja o wycofaniu akcji z obrotu powinna należeć głównie do akcjonariuszy, ponieważ to oni ponoszą ekonomiczne ryzyko funkcjonowania spółki i to oni mają możliwość handlowania akcjami wtedy, gdy spółka jest dopuszczona do obrotu. W innym przypadku mogą mieć problemy lub tak jak OFE – nawet nie mogą inwestować w akcje spółek nienotowanych.

Dlaczego?

Ustawa organizująca funkcjonowanie OFE zawiera ścisłe regulacje, w co OFE mogą, a w co nie mogą inwestować. Dlatego jeśli dopuścić sytuację, że tylko rada dyrektorów decyduje, czy akcje mają być dalej notowane, czy nie, de facto to rada dyrektorów zdecyduje, czy OFE mogą mieć w portfelu akcje jakiejś spółki.

Na czym dokładnie polega ten spór? Chodzi o to, które przepisy mają zastosowanie, czy z Warszawy, czy z Luksemburga? Kernel to spółka ukraińska, notowana w Warszawie, z siedzibą w Luksemburgu, a akcjonariusz większościowy ma siedzibę na Cyprze.

Polskie prawo stwierdza, że każda spółka, której akcje są dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym, podlega określonym warunkom, które musi spełnić, by jej akcje zostały z tego rynku wycofane. Tymi warunkami jest oczywiście ogłoszenie wezwania po regulowanej prawnie minimalnej cenie. Musi być to też decyzja korporacyjna, podjęta przez walne zgromadzenie lub inny właściwy organ stanowiący, tak stwierdza polska ustawa o ofercie publicznej, w art. 91 ust. 3. Co ważne, ustawa dalej obliguje, aby tym również innym właściwym organem stanowiącym był organ, pośród którego można podjąć uchwałę większością 90 proc. głosów przy reprezentacji akcjonariuszy, którzy dysponują ponad 50 proc. kapitału zakładowego. To oś problemu i naszego sporu.

Kernel twierdzi, że stosuje się tylko przepisy prawa miejscowego dla siedziby spółki, a więc Luksemburga. A my, że jeśli spółka została dopuszczona do obrotu na rynku regulowanym w Polsce, to podlega też określonym wymogom wynikającym z prawa polskiego, a więc również wszystkie zasady ewentualnego delistingu tej spółki wynikające z prawa polskiego powinny być respektowane. I my twierdzimy, że tym właściwym organem jest zgromadzenie akcjonariuszy, które może się odbyć i może taką decyzję podjąć.

Co z tego wynika?

Statut Kernela, który wszyscy inwestorzy analizowali przed nabyciem akcji spółki, jasno podkreśla, że to zgromadzenie akcjonariuszy jest organem, który ma najszersze kompetencje do decydowania o wszystkich sprawach dotyczących spółki. Dlatego naszym zdaniem możliwe jest zastosowanie w pełni prawa polskiego i ten najwyższy organ spółki, co podkreśla sam statut, jest w stanie podjąć decyzję o delistingu.

Kancelaria argumentowała, że sformułowanie „właściwy organ”, decydujący o zejściu lub nie z parkietu, oznacza organ skupiający akcjonariuszy?

Spółka jest majątkiem wszystkich akcjonariuszy, więc to oni ponoszą ryzyko ekonomiczne jej funkcjonowania i powinni decydować o tym, że akcje są lub nie dopuszczone do obrotu. I to wymusza polskie prawo. Jeśli emitent ubiegał się o dopuszczenie do obrotu na rynku zorganizowanym w Polsce, to musiał zaakceptować reguły, które dotyczą tego rynku. Zgodnie z artykułem 91 ust. 3 wymagana jest zgoda zgromadzenia akcjonariuszy z tego względu, że to właśnie ten organ, uwzględniając także prawo luksemburskie, jest tym innym właściwym organem stanowiącym, o którym mówi polskie prawo. Co więcej, polskie prawo wymaga, by ta decyzja była podjęta przy obecności akcjonariuszy. Nie da się tego warunku spełnić, jeśli uznamy, że rada dyrektorów może taką decyzję podjąć.

KNF twierdzi, że art. 91 ust. 3 tej ustawy ma ograniczone zastosowanie do spółek zagranicznych. Co to oznacza?

To bardzo ważny wątek, również sama KNF twierdzi, że ten przepis ma zastosowanie również do spółek zagranicznych. Trzeba pogodzić prawo właściwe miejscowo dla spółki, czyli prawo, które wynika z jej siedziby rejestrowej, oraz przepisy ustawy o ofercie publicznej. To oznacza, że polskie prawo nie ingeruje w to, jak ma być zwołane zgromadzenie akcjonariuszy, ale stwierdza, że jeżeli jesteś spółką zagraniczną, to decyzja o delistingu musi zapaść odpowiednią większością głosów i w obecności akcjonariuszy i polski organ nadzoru może takiej decyzji wymagać, jeśli jest ona możliwa do podjęcia zgodnie z prawem właściwym, a zgodnie z prawem luksemburskim jest w gestii zgromadzenia akcjonariuszy.

Handel i konsumpcja
Dr. Miele Cosmed Group z nową strategią
Handel i konsumpcja
Wyniki Oponeo.pl pod presją kosztów
Handel i konsumpcja
Przychody Dadelo mocno w górę, zyski w dół
Handel i konsumpcja
OEX zaoferuje 54 zł za swoją akcję
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Handel i konsumpcja
Wojas wyciśnie mniejszość
Handel i konsumpcja
Kolejne biuro maklerskie podniosło wyceny dla CCC i LPP