Nabywca spółki AnMar Development, a tym samym 21,26 proc. papierów Sfinksa jest Dariusz Górnicki. Informacja została obojętnie przyjęta przez rynek. Kurs akcji giełdowej spółki o 11.40 jest na zbliżonym poziomie do zamknięcia wczorajszej sesji i wynosi 5,38 zł.

Przypomnijmy, że 28 stycznia Sylwester Cacek sprzedał już spółkę OrsNet, której był jedynym właścicielem. Ma ona 17 proc. akcji Sfinksa. Nabył ją Sławomir Pawłowski.

Cacek pozbył się akcji Sfinksa bo przeoczył termin wezwania, do którego ogłoszenia był zobligowany w związku z przekroczeniem progu 33 proc. głosów w spółce. Dlatego zgodnie z art. 89 ustawy o ofercie publicznej stracił prawo do wykonywania głosów z posiadanych akcji. Żeby je odzyskać, zdaniem części prawników powinien był sprzedać wszystkie posiadane papiery i od nowa je nabyć, tym razem nie zapominając o ogłoszeniu wezwania. Ostatnie transakcje oznaczają, że realizuje właśnie taki scenariusz.

- Rozważałem różne sposoby przywrócenia pełnych praw z moich akcji w Sfinksie i zapewnienia sobie możliwości objęcia akcji nowej emisji, do czego zobowiązałem się w związku z porozumieniem zawartym przez spółkę z bankami. Niestety, przepisy nie są w pełni jednoznaczne co do możliwości skorzystania z alternatywnych rozwiązań. Dlatego zdecydowałem się na wybór najbezpieczniejszego, bo niepozostawiającego wątpliwości interpretacyjnych rozwiązania, czyli na sprzedaż wszystkich akcji. Nie oznacza to, że wycofuję się ze spółki. Zamierzam odbudować swój pakiet akcji w Sfinksie, a po emisji poziom mojego pośredniego i bezpośredniego zaangażowania w spółkę będzie nie mniejszy niż sprzed sprzedaży udziałów. Sfinks ma perspektywy rozwoju, a rozwiązanie problemu zadłużenia i planowana emisja pozwolą mu wreszcie na budowanie atrakcyjnych wzrostów dla akcjonariuszy – napisał Sylwester Cacek w komunikacie.