Według początkowych ustaleń miała trafić tylko do czterech sklepów w miastach, w których odbywać się będą mecze. – Udało nam się zwiększyć zamówienie towarów, co pozwoli nam wprowadzić ofertę do wszystkich punktów – tłumaczy Artur Mikołajko, prezes Intersportu.

Liczy, że oferta związana z Euro 2012 (będzie sprzedawana w ramach wydzielonego stoiska) przyciągnie do sklepów nowych klientów. – Będzie to z pewnością dodatkowy impuls sprzedażowy, którego efekty będą widoczne w przychodach spółki już w całej drugiej połowie roku – dodaje.

Dodatkowa sprzedaż ma zrekompensować słabe wyniki z początku roku. Mimo że w kwietniu spółka uzyskała już 18,3-proc. wzrost obrotów w porównaniu do kwietnia roku 2010, to narastająco od początku roku ma wciąż aż o 24,3 proc. niższe przychody niż w tym okresie 2010 r. Mikołajko przyznaje, że w maju firma na razie osiąga wzrost sprzedaży, ale nieduży. – Do sklepów wchodzi o kilka procent mniej klientów, lecz wydają więcej pieniędzy niż przed rokiem – mówi.

Według prognozy zarządu Intersport ma uzyskać w tym roku 222 mln zł przychodów, czyli o 4,5 proc. mniej niż w 2010 r. Zysk brutto ma być w przedziale 1,6–3 mln zł. W I kwartale tego roku zysk brutto wyniósł 432 tys. zł.