Krzysztof Gradecki, który razem z żoną Marzeną kontroluje 55 proc. kapitału Eko Holdingu oświadczył, że nie zamierza sprzedawać akcji w wezwaniu, które w poniedziałek po południu ogłosił Mid Europa. Fundusz oferuje po 5,5 zł za walor. To oznacza, że jest gotów zapłacić za 100 proc. akcji handlowej spółki ponad 267 mln zł. Na GPW kurs we wtorek o godz. 16 wynosił 5,35 zł. Zapisy w wezwaniu ogłoszonym przez Mid Europa będą zbierane od 25 października do 26 listopada. Wezwanie dojdzie do skutku jeśli fundusz nabędzie jedynie 26 proc. kapitału.

Gradeccy swoje udziały w Eko Holding sprzedadzą Advent International, który zapłaci im po 4,7 zł za akcję. To oznacza, że zainkasują 126,5 mln zł. Zapisy w tym wezwaniu, które zostało ogłoszone na początku września, rozpoczęły się 28 września i potrwają do 29 października. Dojdzie do skutku jeśli na ofertę odpowie 80 proc. akcjonariuszy giełdowej spółki.

„Potrzebujemy silnego inwestora, który wzmocni pozycję Eko Holdingu na bardzo konkurencyjnym rynku. Takim inwestorem jest jeden z największych na świecie funduszy -  Advent International, który posiada ogromne doświadczenie w branży handlowej i może przyczynić się do jeszcze dynamiczniejszego rozwoju naszej organizacji" – oświadcza, cytowany w komunikacie prasowym, Krzysztof Gradecki. Twierdzi, że strategia Adventu zakłada m.in. zwiększenie skali działania sieci Eko oraz jej mocne wsparcie finansowe. Przypomina, że w podpisanej wcześniej z Adventem umowie zobowiązał się, że wraz z żoną sprzeda akcje właśnie temu inwestorowi.

Analitycy nie są zaskoczeni kontrwezwaniem, które ogłosił Mid Europa. „Od początku walki o Eko pomiędzy Adventem i Mid Europa postrzegaliśmy szanse na pomyślne zakończenie wezwania Adventu jako małe, gdyż wierzyliśmy, że pojawienie się lepszej oferty jest bardzo prawdopodobne" – piszą specjaliście DM BZ WBK w komentarzu dziennym. Szacują efekty synergii płynące z połączenia potencjału Eko Holdingu z silnym partnerem finansowym na ok. 5 zł na akcję ponad cenę zaoferowaną przez Mid Europa. „W tym świetle, widzimy szanse na podniesienie ceny końcowej w wezwaniu" – czytamy w komentarzu.