Od lipca na liście leków refundowanych znajdzie się Azithromycin, farmaceutyk sprzedawany pod należącą do Neuki marką Genoptim. Stosuje się go w walce z mukowiscydozą. Wtedy na liście refundacyjnej toruńska firma będzie miała cztery leki pod marką własną.
Kolejne leki w 2014 r.
– Jeszcze przez długi czas handel produktami pod markami własnymi, będącymi na liście leków refundowanych, nie będzie miał istotnego wpływu na nasze wyniki. To jest dla nas wielka nauka, jak dystrybuować i wspierać apteki w odsprzedaży tych produktów – mówi Piotr Sucharski, prezes Neuki.
Dodaje, że do końca tego roku spółka nie wprowadzi nowych produktów na listę leków refundowanych, ale będzie przygotowywać kolejne. – Być może na koniec roku sprzedamy testowe serie nowych leków, co jest konieczne do wejścia na listę. Kolejne produkty zaczną wchodzić na listę od przyszłego roku – wyjaśnia.
W ubiegłym roku segment marek własnych Neuki, w którym sprzedawane są głównie leki bez recepty, po raz pierwszy wyszedł na plus. – Na markach własnych osiągamy rentowność brutto, która może wynosić od 30 do 50 proc. w zależności to od tego, jak uda się wynegocjować kontrakt. Natomiast fakt, że nasz produkt jest refundowany, może spowodować wzrost skali obrotów. Nasze leki refundowane są skierowane na wielkie ilościowo rynki, bo dotyczą one powszechnych chorób. Poza tym nie jest to sprzedaż jednorazowa, ale powtarzalna – zaznacza Sucharski.
– Efekt sprzedaży tych leków zależy od pracy farmaceuty, bo nie promujemy tych produktów u lekarzy. Jeśli nasz lek nie zostanie przepisany przez lekarza, to jedyną osobą mogącą go wskazać do sprzedaży jest właśnie farmaceuta, który ma prawo i obowiązek poinformowania o tańszym produkcie. Dlatego staramy się przekonać farmaceutów i wskazywać im przewagi naszych produktów jako tańszych zamienników droższych leków – dodaje prezes Neuki.