- Walizki nie są już takim motorem poprawy wyników jak kiedyś, gdy były hitem generującym dobrą marżę. Dziś ze względu na preferencje klientów zwracających się ku sklepom internetowym oraz za sprawą dostępności tańszych produktów z Azji sytuacja jest inna – powiedział w czwartek Marcin Szyguła, nowy dyrektor finansowy spółki prowadzącej sklepy Wittchen i Wittchen Travel. Tak tłumaczył decyzję o ograniczeniu tego typu asortymentu.
Oznacza ona zmianę podejścia firmy do stanu magazynów. Zapasy, których wartość na koniec czerwca sięgała 140 mln zł mają zostać ograniczone w ciągu kilku miesięcy do 100-110 mln zł.
Czytaj więcej
Wyniki handlowej spółki rodziny Wittchenów w drugim kwartale 2025 r. mocno spadły. Reakcja inwest...
Jędrzej Wittchen, prezes i główny akcjonariusz spółki utrzymywał przez ostatnie lata, że magazyny pełne walizek to siła jego firmy w czasach gdy łańcuchy dostaw ciągle przechodzą zawirowania. Perspektywę spółki zmieniła konkurencja. Walizki oferują chińskie platformy, ale też polskie spółki wyrosłe z handlu obuwiem i galanterią skórzaną, jak np. Ochnik, czy platformy internetowe jak eObuwie.
- Walizki nadal będą w naszej ofercie, ale linii produktowych będzie mniej: około 15 – zapowiedział w czwartek Marcin Szyguła. - Chcemy się skupić na produkcie o wyższej marży, a chętniej kupowanym przez klienta – dodał, ale nie zdradził jaki konkretnie pomysł na walizki ma spółka.