Przypomnijmy, że notowania Eurocash poruszają się w długoterminowym trendzie spadkowym. W połowie listopada ubiegłego roku doszło jednak do silnych zwyżek i już na początku grudnia cena wzrosła powyżej średniej kroczącej z 200 sesji. W najlepszym momencie (5 grudnia) za akcje płacono nawet 41,8 zł. Bykom nie udało się jednak utrzymać tempa zwyżki i doszło do korekty, która znów sprowadziła kurs w rejon wspomnianej średniej. Mało tego na wykresie pojawiła się formacja głowy z ramionami, która teoretycznie zapowiada koniec zwyżki. Jak na razie kurs utrzymuje się powyżej linii szyi (obecnie 35,5 zł) owej formacji, więc sygnał sprzedaży jeszcze się nie pojawił. Jeśli jednak dojdzie do przebicia, to zasięg spadku (wynikający z wysokości formacji) to okolica 30 zł, czyli dołek trwającej bessy. Z kolei wybicie kursu powyżej oporu 39,7 zł powinno zanegować formację.
Dziś przed 13-stą akcje Eurocashu drożały 1,1 proc. do 37,46 zł.