Przez niecałe cztery ostatnie miesiące akcje Sfinksa podrożały o ponad 100 proc. Na wykresie rysuje się układ wzrostowy, który może zwiastować początek silniejszego trendu. Za takim scenariuszem przemawiają trzy techniczne argumenty. Po pierwsze w połowie stycznia średnia krocząca z 50 sesji wzrosła powyżej 200-sesyjnej, tworząc pozytywną formację złotego krzyża. Po drugie ostatnia korekta trwającego wzrostu przyjęła kształt trójkąta symetrycznego, z którego notowania wybiły się górą w ubiegłym tygodniu. Po trzecie natomiast układ linii wskaźnika ruchu kierunkowego sygnalizuje dużą przewagę byków: +DI oddala się w górę od –DI, a ADX rośnie. Warto też zauważyć, że ostatnim zwyżkom towarzyszą wysokie obroty, a kurs bez problemu pokonał opory na poziomach 2 zł i 2,4 zł.
Potencjalny zasięg zwyżki, wynikający z układu długoterminowych oporów, to 3,75 zł. W dłuższym horyzoncie cena może jednak wzrosnąć do 4,95 zł. Najbliższym wsparciem dla notowań jest 2,4 zł, a niżej barierę stanowi 2 zł (opory stanowią teraz wsparcia).
Dziś o 15.00 akcje Sfinksa drożały o 12,5 proc. do 2,7 zł. Jest to już ósma wzrostowa sesja z rzędu dla tej spółki.