Akcje Sfinksa od dłuższego czasu wyceniane są poniżej 1 zł za sztukę, a kapitalizacja spadła ostatnio poniżej 20 mln zł. Spółce nie udało się zrealizować emisji akcji, która była warunkiem aneksu do umowy z bankiem BOŚ. Przychody Sfinska od kilku kwartałów kurczą się, a strata netto po dziewięciu miesiącach tego roku sięga 14,6 mln zł. Tymczasem przed otwarciem środowej sesji Sfinks poinformował, że inwestor z siedzibą w USA gotów jest zainwestować w spółkę do 25 mln zł. „Potencjalne zaangażowanie kapitałowe inwestora (...) opierałoby się na możliwości dokapitalizowania spółki w drodze obejmowania przez inwestora nowo subskrybowanych przez Sfinks akcji oraz/lub nabywania akcji spółki znajdujących się już w obrocie giełdowym" – podano. Sfinks podkreśla, że udział inwestora w kapitale nie przekroczy 9,9 proc. liczby głosów, a łączna wartość ewentualnej inwestycji nie przekroczy 25 mln zł. Inwestycja realizowana może być etapami w ciągu minimum trzech lat.
Notowania akcji na stronie: