Łódzka grupa Monnari Trade poinformowała dziś po starcie sesji na warszawskiej giełdzie, że w niedzielę 22 sierpnia jej systemy operacyjne zostały zaatakowane przez hakerów. Nie sprecyzowała na czym polega atak i czy w związku z tym bezpiecznie jest np. kupować w jej sklepie internetowym. Próba uzyskania informacji na infolinii, którą podjęliśmy zakończyła się niepowodzeniem: zgodnie z odtwarzającym się komunikatem wszyscy konsultanci byli zajęci.
Udało nam się krótko porozmawiać z Mirosławem Misztalem, prezesem i głównym akcjonariuszem Monnari. Według niego, zakupy w sklepie internetowym można robić, gdyż „jest on na innym serwerze". Kłopoty z realizacją sprzedaży ma natomiast część sklepów stacjonarnych grupy. – Próbujemy. Część tak, część nie – powiedział Mirosław Misztal, czy sklepy tradycyjne realizują sprzedaż.
„Na moment przekazania raportu dokładna skala skutków nie jest jeszcze dokładnie znana, natomiast dotknięte są nim zarówno systemy sprzedażowe jak i finansowe, przez co bieżące funkcjonowanie spółki jest bardzo utrudnione" – czytamy w komunikacie Monnari.
„Zarząd podjął natychmiastowe kroki zmierzające do wyeliminowania zagrożenia i przywrócenia normalnego działania Spółki, a także poinformował o zaistniałej sytuacji organy ścigania i odpowiednie służby państwowe" - podano.
Po publikacji raportu bieżącego z informacją o ataku kurs akcji Monnari spadł do 2,63 zł. W chwili przygotowywania tej notatki jest niższy niż w piątek o niecałe 3 proc. i akcja kosztuje 2,79 zł.