Polski Koncern Naftowy po 20 -22 zł?
W przeciwieństwie do indywidualnych inwestorów, instytucje finansowe znacznieostrożniej oceniają Polski Koncern Naftowy. Z jednej strony, skłonne są zapłacićza PKN mniej, ale z drugiej - traktują tę inwestycję jako długoterminową.
Mimo gigantycznego popytu zgłoszonego przez inwestorów indywidualnych, cena sprzedaży akcji PKN (która zostanie ustalona na sobotniej specjalnej sesji giełdowej) będzie - w opinii analityków - niższa od maksymalnej z widełek - 24 zł (bez dyskonta), którą skłonni byli zapłacić drobni inwestorzy. - Ostatecz-na cena sprzedaży PKN znajdzie się zapewne pośrodku ustalonych widełek, najprawdopodobniej w okolicach 20-21 zł - twierdzi doradca inwestycyjny polskiej filii jednej z zagranicznych instytucji finansowych. Dodaje, że opinie takie krążą nie tylko wśród ludzi związanych z polskim rynkiem kapitałowym, ale podobnie typuje się również w Londynie. Według innych analityków, górna granica ceny przydziału akcji może osiągnąć 22 zł.Mimo potencjału rynku i perspektyw wzrostu popytu na paliwa w Polsce, zachodni inwestorzy dalecy są od patrzenia na PKN przez "różowe okulary". Zainteresowanie akcjami PKN było duże i wzrastało z każdym dniem roadshow. - Prawdopodobnie PKN oceniany jest przez Zachód lepiej niż węgierski MOL, ale zauważane są też gorsze strony spółki - twierdzi proszący o zachowanie anonimowości inny doradca inwestycyjny. Jego zdaniem, minusem PKN są np. spadające zyski. Analitycy podkreślają, że pomimo niemal monopolistycznej pozycji na rynku, PKN-owi trudno będzie zwiększyć zyski bez przeprowadzenia głębokiej restrukturyzacji. Obawiają się jej np. związki zawodowe, do których należy 60% zatrudnionych w spółce. - Proces restrukturyzacji PKN zostanie wcześniej czy później wymuszony przez czynniki rynkowe, choć z drugiej strony zachowaniu obecnego stanu sprzyjać będzie struktura akcjonariatu. Nawet po przeprowadzeniu oferty większościowy pakiet akcji pozostanie w rękach Skarbu Państwa - twierdzi wspomniany analityk. Jako przykład podaje Telekomunikację Polską, która jak dotąd nie może poradzić sobie z przerostem zatrudnienia. TP SA zatrudnia ponad 72 tys. ludzi, podczas gdy dwaj prywatni operatorzy telefonii komórkowej, Polkomtel i PTC, mają po około 1600 pracowników. Oprócz przerostu zatrudnienia (obecnie ponad 11 tys. osób) mankamentem PKN są także wysokie koszty operacyjne - mimo jednej z najnowocześniejszych instalacji rafineryjnych w Płocku, przerób tony ropy w PKN kosztuje ciągle więcej niż w większości rafinerii zachodnich.
dokończenie str. 2
To, czy na PKN będzie można zarobić na pierwszej sesji giełdowej, zależeć będzie głównie od koniunktury panującej wówczas na rynku. - W przypadku huraoptymizmu możliwy jest debiut na poziomie o kilkanaście procent wyższym niż cena sprzedaży - twierdzi jeden z doradców inwestycyjnych. Podobnego zarobku spodziewa się inny doradca - przy zachowaniu obecnego trendu na GPW zarobek może wynieść 10-15%. - Sądzę, że na pierwszej sesji podaż będzie "wystawiona" na poziomie około 10% wyższym niż cena sprzedaży akcji ustalona na specjalnej sesji - mówi doradca. Jego zdaniem, poprzednie debiuty spółek wskazują, iż silna presja podażowa może wystąpić na 3-5 sesji po debiucie giełdowym. W przypadku PKN może jej sprzyjać trudna do oszacowania podaż akcji pracowniczych już na pierwszej sesji. Kilka tysięcy pracowników dawnej Petrochemii Płock otrzymało darmowe akcje warte przynajmniej 100 tys. zł. Duża część tych akcji, odkupionych po znacznie niższej cenie, jest już od wielu miesięcy w innych rękach. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że właściciele tych walorów będą chcieli je jak najszybciej spieniężyć.Osoby związane z polskim rynkiem kapitałowym podkreślają, iż inwestorzy instytucjonalni, zarówno polscy, jak i zagraniczni, decydując się na kupno PKN, kierują się zupełnie innymi przesłankami niż chęć zarobienia na sprzedaży akcji już na pierwszej sesji giełdowej. Z drugiej strony, inwestoć pozytywnie na kurs akcji na pierwszych sesjach. Tak było w przypadku KGHM, kiedy nadpodaż akcji pracowniczych została natychmiast "ściągnięta" z rynku.Cena przydziału akcji PKN zostanie podana w sobotę. Oferujący, czyli Nafta Polska, ma czas do godz. 17.00 na podanie swojej rekomendacji cenowej. Dopiero po tym nastąpi przydział akcji inwestorom indywidualnym i ustalenie stopy redukcji zleceń. Spodziewana jest 15-krotna nadsubskrypcja w kraju i duża za granicą. W niektórych biurach maklerskich zapisano się bowiem na całość, a nawet wielokrotność oferty, wartej 802,5 mln, uwzględniając 6-proc. dyskonto. Nie wiadomo jeszcze, czy nastąpią jakieś przesunięcia między transzami. Być może do transzy inwestorów indywidualnych zostanie dodane 12,5 mln akcji. - To było szaleństwo rynkowe - komentuje jeden z doradców "bitwę lewarową" między biurami maklerskimi. - Chwilami przypominało mi to walkę o klienta, jaką prowadzą między sobą supermarkety - dodaje.W piątek wieczorem do Londynu przyjechał minister skarbu Emil Wąsacz oraz przedstawiciele Nafty Polskiej. W sobotę mają oni spotkać się z bankierami inwestycyjnymi z Dresdner Kleinwort Benson, który pośredniczy w ofercie dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Według informacji PARKIETU, tematem rozmów ministra E. Wąsacza będzie cena akcji PKN i alokacja w transzy inwestorów instytucjonalnych. Do Londynu przybyli także przedstawiciele Domu Inwestycyjnego BRE Banku, podmiotu oferującego akcje polskim inwestorom.