Płocki koncern na razie pozostanie bez dostępu do złóż ropy naftowej w Kazachstanie. - Niestety, nie udało nam się, pomimo starań, podpisać umowy ramowej ze stroną kazachską - powiedział Piotr Kownacki, prezes PKN Orlen.
Od środy w Kazachstanie przebywali przedstawiciele polskiego koncernu i prowadzili rozmowy z KazMunajGazem, tamtejszym potentatem branży paliwowej, w sprawie dostępu do złóż ropy naftowej. Prezes Kownacki poinformował, że Kazachowie w ostatniej chwili zrezygnowali z podpisania umowy. Jednak KazMunajGaz jeszcze we wtorek wydał oświadczenie, że nie zamierza niczego z Orlenem podpisywać. Czy oznacza to, że dla Polaków skończyły się sny o ropie z Azji Środkowej?
- Orlen ma jeszcze szanse. Teraz nie udało się, ale trzeba próbować dalej - uważa Maciej Janiec, analityk paliwowy z firmy ReAKKT. Jego zdaniem, dobrą okazją do poprawy pozycji płockiego koncernu w negocjacjach o ropę będzie majowy szczyt energetyczny w Warszawie. - W regionie kaspijskim, zasobnym w surowce energetyczne, partner z Kazachstanu jest jedyną alternatywą dla polskiej spółki. Dlatego trzeba kontynuować rozmowy z KazMunajGazem - twierdzi Kamil Kliszcz z Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Fiaskiem zakończyły się też próby uzyskania wsparcia dla budowy rurociągu Odessa-Brody-Gdańsk. Kazachstan zgodził się na udział w projekcie pod warunkiem, że będzie uczestniczyć w nim Rosja. Wczoraj prezydent Lech Kaczyński rozmawiał o rurociągu do Polski z przywódcą Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem. Jednak Baku niechętnie odnosi się do tranzytu paliw trasami, które omijają Rosję.