Zarząd węgierskiego koncernu naftowego zaproponował akcjonariuszom wprowadzenie tzw. zatrutej pigułki, czyli zmiany w statucie, która utrudniałaby wrogie przejęcie firmy. MOL chce, by jego udziałowcy mogli odwoływać jednocześnie nie więcej niż trzech z 11 członków rady nadzorczej. Zgodnie z propozycją zarządu, dalsze zmiany w radzie byłyby możliwe dopiero po upływie sześciu miesięcy.
W praktyce oznacza to, że firma przejmująca kontrolę nad MOL-em mogłaby uzyskać większość w RN dopiero po upływie dwunastu miesięcy. Dodatkowo, po odwołaniu trzech członków RN, nieobecność nawet jednego z pozostałych powodowałaby automatyczny brak kworum i uniemożliwiła podejmowanie dalszych decyzji. Artykuł o rotacyjnym wyborze rady nadzorczej traci swoją moc, jeżeli firma przejmująca MOL stanie się właścicielem ponad 33 proc. akcji w wyniku wezwania.
Zmiana statutu wymaga zgody 3/4 udziałowców MOL-a obecnych na corocznym zgromadzeniu, które odbędzie się 26 kwietnia. Propozycja musi więc zostać zatwierdzona przez większość zagranicznych inwestorów instytucjonalnych, którzy są udziałowcami węgierskiej firmy. Mają oni prawie 60 proc. jej akcji.
Tymczasem prasa jugosłowiańska podaje, że MOL jest zainteresowany kupnem prywatyzowanej firmy paliwowej Montenegro Bonus z Czarnogóry. Zajmuje się ona magazynowaniem paliw płynnych.