Za kilka lat, po uruchomieniu rurociągu łączącego Syberię z Chinami, środkowoeuropejskie rafinerie będą musiały płacić więcej za ropę dostarczaną za pośrednictwem rurociągu Przyjaźń - ostrzegł wiceprezes rosyjskiego Łukoilu Leonid Feldun. Rurociąg do Chin, budowany przez Transnieft, ma ruszyć w 2008 roku.
Łukoil może poczekać
Według menedżera Łukoilu, mniejsza podaż ropy na rynki europejskie spowoduje zmniejszenie różnicy między ceną tańszej ropy rosyjskiej (Ural), kupowanej przez PKN Orlen i MOL, a ceną ropy Brent. Feldun przyznał, że jego firma przekłada plany zakupu rafinerii w Europie, ponieważ czeka na spadek ich wartości.
W zeszłym roku różnica między ropą Ural a Brent wyniosła 3,7 USD za baryłkę. Bram Buring, analityk domu maklerskiego Wood & Company, szacuje, że spadek tej różnicy o jednego dolara obniżyłby roczny wynik operacyjny węgierskiego MOL-a o 6-7 procent. W przypadku Orlenu efekt ten mógłby być jeszcze większy. Broker potwierdza, że w dłuższym terminie spadek rentowności środkowoeuropejskich rafinerii może zachęcić rosyjskie koncerny do ich przejęcia.
Z kolei Olena Kirylenko z KBC Securities uważa, że dyskonto za rosyjską ropę nie zniknie nawet po uruchomieniu chińskiego rurociągu, ze względu na niższą jakość surowca, czyli zasiarczenie ropy Ural.