Prawdopodobnie dopiero pod koniec roku zostaną podpisane umowy z firmami, które będą obsługiwały dystrybucję leków koncernu AstraZeneca w Polsce. Na razie na liście są cztery giełdowe spółki: Torfarm, Polska Grupa Farmaceutyczna, Farmacol i Prosper. Bardzo możliwe, że wszystkie będą współpracować z producentem farmaceutyków.
AstraZeneca zdecydowała się na nowy sposób sprzedaży, w którym hurtownie będą wykorzystywane wyłącznie jako operatorzy logistyczni, za co będą otrzymywać prowizję. Bezpośrednim odbiorcą leków AstraZeneki będą apteki. To, zdaniem farmaceutycznej firmy, ma zapobiec przedostawaniu się do obrotu leków podrabianych. Ten sposób dystrybucji jest już stosowany w innych krajach Europy. Jednak, zdaniem przedstawicieli polskich hurtowni leków, u nas będzie dotyczył tylko wąskiej grupy klientów i asortymentu. Aleksander Chomiakow, szef Farmacolu, uważa, że dystrybucja bezpośrednia sprawdza się tylko w przypadku leków innowacyjnych, których nie można zastąpić innymi odpowiednikami. Takie właśnie medykamenty są specjalnością AstraZeneki.
Szefowie Torfarmu i PGF nie zamierzają dopuścić do tego, żeby ich spółki zajmowały się tylko niskomarżową obsługą logistyczną koncernów. Wręcz przeciwnie, starają się oferować systemy wspomagające sprzedaż wybranych produktów medycznych. Starają się, by część budżetów marketingowych producentów leków trafiała do hurtowni, które zajmą się promocją we współpracujących z nimi sieciach aptek.