Orlen w przededniu zmiany prezesa

W porządku obrad jutrzejszego posiedzenia rady nadzorczej Orlenu nie ma punktu dotyczącego zmian personalnych. Nie oznacza to jednak, że takich zmian nie będzie

Aktualizacja: 26.02.2017 12:30 Publikacja: 17.09.2008 07:23

Zgodnie z przyjętym porządkiem obrad, rada nadzorcza Orlenu ma nie zajmować się jutro zmianami w zarządzie koncernu. Program jej posiedzenia może być jednak rozszerzony przez wprowadzenie do niego punktu dotyczącego roszad personalnych. Aby tak się stało, obecni musieliby być wszyscy członkowie rady i wszyscy musieliby głosować za modyfikacją w porządku obrad.

Co zrobią "joysticki"?

Jak zachowaliby się w takiej sytuacji poszczególni członkowie rady, trudno dzisiaj przewidzieć. O niektórych z nich wiadomo bardzo niewiele m.in. dlatego, że do nadzoru Orlenu trafili zaledwie przed trzema miesiącami. W połowie czerwca do rady wybrano dwoje urzędników: Angelinę Sarotę z Kancelarii Premiera oraz Jarosława Rocławskiego z MSWiA.

Ponadto część członków nadzoru uchodzi za osoby wyjątkowo podatne na wpływy. W kuluarach niedawnego Forum Ekonomicznego w Krynicy - podczas którego szeroko dyskutowano o ewentualnych zmianach w zarządzie Orlenu - o takich członkach rady koncernu mówiono obrazowo "joysticki".

Gdyby w radzie Orlenu znalazł się chociaż jeden przeciwnik dokonywania zmian w zarządzie, byłby w stanie zablokować ich wprowadzenie na tym posiedzeniu. Wystarczy, że zagłosuje przeciw rozszerzeniu porządku lub wyjdzie z sali.

Krawiec za Heydla

Wybór nowego prezesa spółki na najbliższym posiedzeniu RN będzie możliwy, jeżeli obecny szef Wojciech Heydel sam zrezygnuje ze stanowiska. O tym, że prawdopodobnie tak postąpi, "Parkiet" pisał w ostatni czwartek. Rada, przyjmując rezygnację Heydla, na prezesa Orlenu ma powołać Jacka Krawca, obecnie wiceszefa koncernu. Za zmianą, która zakończy konflikt w zarządzie, podobno opowiada się nie tylko MSP, ale także inni duzi akcjonariusze.

Podanie się do dymisji przez szefa Orlenu byłoby wydarzeniem bez precedensu w historii tej spółki. Prezesi koncernu tracili swój fotel, bo byli odwoływani przez RN albo kończyła im się kadencja. Odwołani zostali: Igor Chalupec (w styczniu 2007 r.), Jacek Walczykowski (w sierpniu 2004 r.), Zbigniew Wróbel (w lipcu 2004 r.) i Andrzej Modrzejewski (w lutym 2002 r.). Piotr Kownacki dotrwał do końca kadencji, choć przez ostatnie miesiące był zawieszony.

Duże odprawy

Odwołanie z zarządu oznacza wypłatę sowitej odprawy, choć czasami na pieniądze długo się czeka. Wróbel, który stracił fotel w zarządzie Orlenu ponad cztery lata temu, dopiero w zeszłym roku doczekał się prawie 1,96 mln zł odprawy (domagał się kilkunastu milionów). Tylko trzy tygodnie trwało za to wypłacanie odprawy Chalupcowi - około 1,5 mln zł wpłynęło na jego konto już na przełomie stycznia i lutego 2007 r. Z kolei Walczykowski do dziś pieniędzy się nie doczekał. Choć był prezesem zaledwie 18 dni, domaga się około 7 mln zł.

Złożenie rezygnacji prawdopodobnie (zapisów kontraktu nie znamy) pozbawi Heydla, który jest prezesem od 7 czerwca, odprawy. Pozostanie wypłata z tytułu tzw. zakazu konkurencji. Najpewniej będzie to kwota równa połowie rocznych zarobków. W 2007 r. Heydel, będąc wiceprezesem Orlenu, zarobił prawie 2,28 mln zł brutto.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego