8 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zajmie się sprawami sześciu osób poszkodowanych przez Interbroka, które pozwały BRE Bank uznając, że był on pomocnikiem w bezprawnych działaniach spółki inwestującej na rynku walutowym, która zbankrutowała w maju 2007 r.
Poszkodowani wskazują, że BRE, który prowadził rachunki Interbroka, powinien zdawać sobie sprawę, że spółka działa bez wymaganej licencji maklerskiej. Ich zdaniem BRE nie ostrzegł także o problemach spółki, choć musiał zdawać sobie z nich sprawę na kilka miesięcy przed jej upadłością. Bankructwo sprawiło, że wpłacający pieniądze nie mogli liczyć na ich wypłatę.
Do niedawna podobne pozwy oddalane były przez sądy. Precedens wydarzył się w grudniu 2010 r. – kiedy sąd apelacyjny kazał ponownie rozpatrzyć przegraną przez klienta Interbroka sprawę. Sędzia Roman Dziczek tłumaczył wówczas, że nie jest wcale takie oczywiste, że związek przyczynowo-skutkowy między działaniem banku a stratami klientów Interbroka nie istnieje. Wskazał, że brak zezwolenia maklerskiego wyłączał inwestorów z mechanizmu systemu rekompensat, a także oznaczał brak nadzoru nad spółką ze strony KPWiG (obecnie KNF). To zaś, zdaniem sędziego, miało wpływ na bezpieczeństwo transakcji. Ponadto sąd apelacyjny zwrócił uwagę, że?zgodnie z treścią prawa bankowego BRE mógł mieć obowiązek denuncjacji działań?klientów niezgodnych z prawem. Tymczasem bank zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa (dotyczącego fałszowania gwarancji bankowych) dopiero w kwietniu 2007 r.
– Taka ocena sądu jest dla nas ważnym sygnałem, że argumenty poszkodowanych mogą zostać ocenione za słuszne – mówi mecenas Kamil Kaczanowski reprezentujący poszkodowanych. Sprawa dotyczy niemałych pieniędzy. Choć pozwy opiewają na 100 tys. zł każdy, to skarżący zastrzegli, że roszczenia mogą zostać rozszerzone do łącznej kwoty 5,9 mln zł. Dodatkowo na decyzje sądu czeka 153 innych poszkodowanych, którzy zawezwali bank do próby ugodowej na łączną kwotę 296,5 mln zł (taka formuła pozwala przerwać bieg przedawnienia). To o 97 mln zł więcej niż jeszcze na początku 2010 r. – wtedy bowiem z zawezwaniem wystąpiły jedynie 82 osoby.
Dla poszkodowanych przez Interbroka ważna jest także tocząca się od pewnego czasu sprawa karna twórców spółki, oskarżonych przez prokuraturę o oszustwo i przywłaszczenie mienia. W tym tygodniu zeznawać ma m.in. jeden z byłych dyrektorów BRE. – Oprócz kwestii poczucia sprawiedliwości, zeznania świadków pozwalają nam się zorientować co do procedur w samym banku, co może mieć znaczenie dla dowiedzenia jego odpowiedzialności – mówi jeden z nich. Pokrzywdzeni już nieraz dowodzili, że spora skala transakcji prowadzonych przez Interbroka pozwalała uzyskać BRE niebagatelny dochód na spreadach i prowizjach.