Podjęcie przez właścicieli spółki decyzji o jej wprowadzeniu na giełdę to tylko pierwszy krok na drodze w tym kierunku. Cały proces byłby niemożliwy bez doradców finansowych i prawnych, audytorów czy domów maklerskich. Pierwsi z wymienionych odpowiadają za takie skonstruowanie oferty, by była ona korzystna dla debiutanta i miała szanse powodzenia. Firmy uprawnione do badania sprawozdań finansowych czuwają nad tym, by spółka zamieściła w prospekcie emisyjnym wszystkie wymagane informacje finansowe. W przygotowanie prospektu angażują się też domy maklerskie, które odpowiadają ponadto za przeprowadzenie oferty. Nad jej marketingiem czuwają natomiast agencje public relations. Jakie są najważniejsze elementy przygotowań do oferty publicznej (IPO) i co przysparza debiutantom najwięcej kłopotów? To pytanie zadaliśmy doradcom.
[srodtytul]Pierwsza jest decyzja o giełdzie[/srodtytul]
Zanim spółka rozpocznie przygotowania do debiutu na GPW, jej właściciele muszą podjąć decyzję, że to jest właśnie ta droga, którą firma chce podążyć, oraz o tym, czy i jak dużo akcji zostanie zaoferowanych inwestorom.
Marcin Pędziński, dyrektor obszaru rynków kapitałowych w BZ WBK, zaznacza, że w przypadku każdego projektu konstrukcja i sposób przeprowadzenia oferty są określane indywidualnie. – Wielkość i struktura planowanej emisji to przede wszystkim pochodna celów, które zostaną zrealizowane z kapitału pozyskanego na giełdzie. Często nowej emisji z przeznaczeniem na dokapitalizowanie spółki towarzyszy odsprzedaż akcji już istniejących przez dotychczasowych akcjonariuszy, co także może mieć wpływ na ostateczną wielkość transakcji – mówi. Podkreśla, że odrębną kwestią jest podział na transze dla inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych. – Transza detaliczna jest z reguły istotnie mniejsza od instytucjonalnej. Należy też pamiętać, że cena za akcję ustalana jest na podstawie zainteresowania inwestorów instytucjonalnych w procesie book buildingu i jest taka sama dla obu transz – mówi.
Ekspert zaznacza, że przed decyzją o debiucie każda firma powinna przeprowadzić dokładną analizę poszczególnych etapów procesu oferty i rzetelną kalkulację kosztów związanych z emisją na każdym z tych etapów. – Często zdarza się, że spółka na początku nie uwzględniła jakiegoś punktu, który w dalszym etapie przygotowań okazał się kluczowy – mówi. Dodaje, że już na etapie przygotowań do IPO powinny zostać wydzielone służby, które będą koordynować proces po stronie emitenta, a później zajmą się komunikacją z rynkiem. Dobra komunikacja przekłada się bowiem na postrzeganie spółki i nie pozostaje bez wpływu na wycenę.