Zgodnie z nowymi przepisami posiadacz kredytu walutowego będzie mógł spłacać raty w kasie banku lub przelewem bezpośrednio w euro czy frankach kupionych np. w kantorze lub innym banku.
Bank nie będzie mógł żądać w takim wypadku dodatkowych?opłat czy prowizji np. za prowadzenie konta walutowego lub za aneks do umowy.?Klient będzie mógł zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych?w zależności od kwoty kredytu. Przepisy antyspredowe mają objąć zarówno nowe kredyty, jak i umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy. W wypadku nowych umów bank będzie musiał określić maksymalną wysokość spreadu. Przepisy mogą wejść w życie już na początku września.
Główny problem – kurs
Ustawa nie rozwiąże jednak podstawowego problemu, czyli rosnącego kursu szwajcarskiej waluty. Wczoraj frank na rynku międzybankowym znowu był rekordowo drogi i kosztował ponad 3,53 zł. Banki przeliczają raty po swoich wewnętrznych kursach. W Getin Banku np. wynosił on wczoraj 3,72 zł.
Zaciągając kredyt walutowy, otrzymuje się pieniądze przeliczone po bankowym kursie kupna, a przy przeliczaniu rat – po kursie sprzedaży. Różnica, czyli tzw. spread, podwyższa koszty obsługi kredytu. W zależności od banku wynosi on od niecałych 5 do ponad 12 proc. Wprawdzie możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w walucie dała już rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, ale wiązało się to z koniecznością podpisania aneksu do umowy, za co część banków pobierała wysokie opłaty – kilkaset złotych, a nawet 0,8 proc. kwoty pozostałej do spłaty.
– W wypadku kredytu hipotecznego we frankach udzielonego w styczniu 2008 roku na kwotę 300 tys., z okresem spłaty 30 lat, przy kupnie waluty po średnim kursie w kantorach rata będzie o 45 zł niższa niż przy średnim kursie stosowanym przez banki – wyliczają analitycy Comperia.pl.