Wywoływanie lęku, presji psychicznej i wprowadzenie w błąd – to główne zarzuty Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wobec działań windykacyjnych Eurobanku.
Pracownicy banku informowali dłużników, że wyślą do nich jednostkę interwencyjną z egzekutorami do prowadzenia negocjacji. "Proszę się nie martwić, nasi egzekutorzy są specjalistami w odzyskiwaniu rat, których klienci nie chcą oddać. Przyjadą do Pana/i do domu w swoich uniformach i jestem przekonany, że po kwadransie negocjacji mimo tych wszystkich problemów życiowych zdecyduje się Pan/i oddać pieniądze do banku!" - brzmiał komunikat, skierowany do dłużników Eurobanku.
Zdaniem Urzędu, informując w ten sposób konsumentów o zaległościach w spłacie, Eurobank chciał zastraszyć i wywrzeć presję psychiczną na dłużnikach. W opinii UOKiK, takie działanie w efekcie miało zmusić konsumentów do spłaty zadłużenia. Warto przypomnieć, że Urząd nie kwestionuje prawa wierzyciela do odzyskiwania należnych kwot – działania windykacyjne powinny się jednak odbywać z poszanowaniem dobrych obyczajów, godności, prywatności konsumenta" - czytamy w oświadczeniu urzędu.
Decyzja jest ostateczna, ponieważ przedsiębiorca nie skorzystał z możliwości odwołania się do sądu i zapłacił karę.
Bank zaprzestał stosowania niezgodnych z prawem działań. Dyrektor Departamentu PR i Komunikacji Eurobanku Magdalena Suchanek powiedziała w środę PAP, że kara nałożona na bank przez UOKiK dotyczy sytuacji z 2009 roku. "Równocześnie UOKiK wydał decyzję stwierdzającą zaniechanie stosowania tej praktyki z dniem 14 grudnia 2009 r." - podkreśliła.