Przyglądając się funduszom polskich akcji, można odnieść wrażenie, że ich podział na „uniwersalne" oraz „małych i średnich spółek", podobnie jak nazwy nadawane im przez towarzystwa, bywają często mylące. Kiedy się pyta zarządzających o stosowane przez nich strategie, może się okazać, że wbrew oficjalnej klasyfikacji – np. kategoria instytucji „uniwersalnych" – fundusz inwestuje przede wszystkim w małe i średnie spółki.
Wzorzec a rzeczywistość
Skąd się biorą takie nieścisłości? Chodzi o benchmarki, czyli portfele wzorcowe, którymi kierują się zarządzający danym funduszem. Tak jest np. w wypadku Quercusa Agresywnego, jednego z lepszych funduszy ostatnich trzech miesięcy, którego uczestnicy zarobili 18,1 proc. Benchmarkiem funduszu jest indeks szerokiego rynku WIG, a fundusz zarabia przede wszystkim na spółkach o średniej i niższej kapitalizacji.
– Wprawdzie mamy benchmark – WIG, ale fundusz jest zwykle przeważony w segmencie średnich i mniejszych spółek. Wierzymy, że w długim okresie taka polityka inwestycyjna przyniesie uczestnikom wymierne korzyści, chociaż zdarzało się, że spółki te były pod silną presją podaży – mówi Sebastian Buczek, zarządzający funduszem.
Rafał Janczyk, dyrektor inwestycyjny w Aviva Investors TFI, tłumaczy wybór szerokiego benchmarku, jakim jest WIG, następująco: – Na przykład aktywa funduszu Nowych Spółek inwestowane są w znacznym stopniu w akcje firm, których obecność na giełdzie nie jest dłuższa niż trzy lata. Ze względu na brak możliwości doboru portfela wzorcowego, dobrze opisującego taką specyfikę, do strategii przypisana została stopa odniesienia bazująca na najszerszym indeksie giełdowym WIG. W takiej sytuacji porównanie wyników do stopy odniesienia ma sens tylko w długim, wieloletnim terminie. W naszym wypadku porównanie akurat wypada korzystnie, w ostatnich trzech latach stopa zwrotu funduszu Nowych Spółek o blisko 50 pkt proc. przewyższyła zmianę indeksu WIG.
Wsparcie czy obciążenie?
A co jeśli portfel wzorcowy jest bardzo precyzyjnie zdefiniowany? Czy to nie zniechęca zarządzającego przed osiąganiem istotnie lepszych wyników od benchmarku?