Na wyniki inwestycji w papiery amerykańskie (tak jak i innych krajów) może (choć nie musi) wpływać kurs walutowy. Ostatnie tygodnie były o tyle nietypowe, że rynki obligacji i dolara rozjechały się. Łatwo można się spotkać z opinią, że obecnie USA są zupełnie innym krajem w oczach inwestorów niż jeszcze kilka miesięcy temu, a to oczywiście odbija się na cenach aktywów. A jakie są fundamenty?
Obligacje swoje, dolar swoje
W tym roku inwestycje w obligacje amerykańskie wyszły funduszom w kratkę, co w niektórych przypadkach można tłumaczyć słabym zachowaniem dolara. O ryzyku walutowym – jeśli występuje – należy pamiętać, choć w dłuższym, kilkuletnim horyzoncie wpływ zmian kursów walut raczej jest mało zauważalny. Co do samego aktywa bazowego, czyli obligacji amerykańskich, zarządzający mają różną opinię. I nic dziwnego, bo sporo zależy tu od zapowiedzi Donalda Trumpa, które nieraz bywają impulsywne. Amerykańskie obligacje jednak do niedawna miały status bezpiecznej przystani. Na jak długo go utraciły? – Podtrzymujemy opinię, iż inwestorzy na rynku amerykańskich obligacji skarbowych powinni skupić się na krótko- i średnioterminowych papierach, które naszym zdaniem na obecną chwilę oferują najlepszy potencjał dla stóp zwrotu ważonych ryzykiem – mówi Łukasz Łabędzki, starszy analityk w Franklin Templeton Institute. Jak dodaje, istnieje wiele nierozwiązanych kwestii, które oddziałują na atrakcyjność długoterminowego długu w portfelu, m.in. zmienność oczekiwań inflacyjnych, obawy o przyszły popyt ze strony inwestorów zagranicznych czy wciąż rosnący deficyt budżetowy.
– Choć pojawia się coraz więcej sygnałów sugerujących osłabienie koniunktury, pochodzą one głównie z badań nastrojów (wskaźników sentymentu). Nie znalazły one dotąd odzwierciedlenia w twardych danych z gospodarki realnej, co jest naszym zdaniem konieczne, aby Fed zdecydował się na głębsze cięcia stóp procentowych. Takie pogorszenie sprzyjać będzie pozycjonowaniu bliżej środka krzywej dochodowości – tłumaczy Łabędzki.
Jak wskazuje Dariusz Świniarski, strateg i zarządzający Skarbca TFI, rynek wycenia obecnie spadek stóp procentowych w USA o 90 pkt baz. do końca 2025 r. – oczekiwania na więcej były tylko po ogłoszeniu przez Trumpa ceł na początku kwietnia. – Wystromienie się krzywej amerykańskich papierów skarbowych po wspomnianej decyzji z drugiego kwietnia wynikało z mocniejszego wzrostu długiego końca krzywej dochodowości. Rentowność amerykańskich papierów dziesięcioletnich wzrosła do poziomu 4,50 proc., co wywołało reakcję administracji Trumpa i złagodzenie decyzji w sprawie ceł – wspomina.