Prof. Marek Góra z SGH podkreśla, że OFE są pewnym dodatkiem, ważnym, ale nie najważniejszym systemu emerytalnego. A propozycje zmian w kapitałowej jego części mają jeden cel – pieniądze. Resort finansów proponuje m.in., by pieniądze osób w wieku przedemerytalnym były stopniowo przenoszone do ZUS, na 10 lat. – Chodzi o schowane części długu publicznego – mówi.
– Nie można dla doraźnych celów politycznych wykorzystywać systemu emerytalnego. Pojawia się argument, że państwowe jest lepsze niż prywatne, bo jest państwowe. Co to za argument? Dobrowolność to piękne hasło. Ale czy my tworzymy nowy system emerytalny? – komentuje Maciej Żukowski. I dodaje, że system trzeba stale dostosowywać do zmieniającej się sytuacji.
– OFE są stabilniejszym parkingiem dla długu publicznego niż zagraniczni inwestorzy. Propozycje, które dziś się pojawiają, spowodują, że obroty na giełdzie spadną o 20–40 proc. – mówił Wojciech Nagel, prezes IGTE.
– OFE trzeba zlikwidować. Bezwarunkowo. Najlepiej?na sposób węgierski, ewentualnie argentyński – uważa z kolei prof. Leokadia Oręziak z SGH. Podkreśla negatywny wpływ OFE na finanse publiczne. A ich istnienie jest opłacalne tylko dla ich właścicieli. Także prof. Grażyna Antycyparowicz przekonywała, że OFE są szkodliwe i nieefektywne.
– Jako Centrum proponujemy, by rząd gwarantował emeryturę każdemu na takim samym poziomie, a o resztę powinien zadbać obywatel – mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.