Czy hamujący wzrost cen spowolni oszczędności i zwiększy konsumpcję?

Wygląda na to, że inflacja osiagnęła szczyt na poziomie 4,9 proc. i od kwietnia będzie spadać. W tym roku Polacy zaczęli stawiać na depozyty terminowe. Czy nadal będą bardziej oszczędzać, niż konsumować, czy trend się odwróci?

Publikacja: 24.05.2025 18:27

Czy hamujący wzrost cen spowolni oszczędności i zwiększy konsumpcję?

Foto: Adobe Stock

Coraz więcej danych z gospodarki sugeruje, że szczyt inflacji jest już za nami i w kolejnych miesiącach dezinflacja powinna postępować. Wzrost wynagrodzeń wyraźnie wyhamował, ceny ropy naftowej na rynkach światowych spadają, a osłabienie dolara zmniejsza koszty importu. Konsumenci ograniczają wydatki, co osłabia presję popytową i wpływa na wolniejsze tempo wzrostu cen. Taki układ czynników sprzyja dalszemu wygaszaniu inflacji.

– Majowa decyzja RPP o obniżeniu stóp o 50 punktów bazowych była pierwszym ruchem od października 2023 roku. Prezes NBP Adam Glapiński jasno zakomunikował, że majowe cięcie było dostosowaniem do nowych warunków, a nie początkiem serii obniżek. Kluczowe będą teraz kolejne dane z gospodarki oraz lipcowa projekcja inflacyjna, która uwzględni już niższy poziom stóp procentowych. W podstawowym scenariuszu zakładamy, że do końca 2025 roku stopy zostaną obniżone łącznie o 50–75 punktów bazowych – uważa Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.

Taniej w sklepach – efekt statystyczny

Spowolnienie inflacji wydają się potwierdzać dane z handlu. Kwietniowa dynamika wzrostu cen w sklepach wyniosła średnio 5,6 proc. r./r., czyli najmniej od początku roku. Dotyczyło to żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, np. chemii gospodarczej czy art. dla dzieci. Tak wykazał cyklicznie wydawany raport pt. „Indeks cen w sklepach detalicznych”, autorstwa UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito. W marcu codzienne zakupy zdrożały r./r. o 6,7 proc., w lutym – o 5,8 proc., a w styczniu – o 5,9 proc.

Jednak eksperci studzą optymizm. – Spadkiem dynamiki wzrostu cen w kwietniu nie ma się co ekscytować. To efekt statystyczny, wynikający z przywrócenia stawek VAT na żywność w kwietniu 2024 roku. W tym czasie ceny zostały podbite, a w tegorocznym kwietniu VAT się nie zmienił. Liczę na to, że w kolejnych miesiącach ceny będą rosły coraz wolniej, ale raczej nie ma co liczyć na szerokie przeceny – mówi Marcin Luziński z Santander Banku Polska.

Dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito przewiduje, że w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen w sklepach detalicznych może obniżyć się do poziomu 4–4,5 proc. r./r. Perspektywa dalszego hamowania podwyżek nie oznacza jednak, że ceny zaczną realnie spadać.

– To jest scenariusz bardzo mało realny. Przynajmniej na ten moment nie wyłaniają się żadne wiarygodne przesłanki deflacyjne, które mogłyby go uprawdopodobnić. Obecnie istnieje wysokie prawdopodobieństwo wzrostu popytu konsumpcyjnego w wyniku rozpoczętego cyklu obniżek stóp procentowych – dodaje ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.

Czy kwiecień i maj pokażą wydatki?

– Oszczędności tworzy się, wydając mniej. Wydajesz mniej, jeżeli oczekujesz mniej. Jeżeli oczekujesz mniej, mniej przejmujesz się tym, co myślą o tobie inni – powiedział Morgan Housel, autor książki „Psychologia pieniędzy”. To, czy Polacy nadal tworzą oszczędności, czy zaczynają wydawać, pokażą publikowane w piątek dane NBP o podaży pieniądza w kwietniu, kiedy wypadały Święta Wielkanocne, a także majowe. Te mogą pokazać, jak Polacy wydawali pieniądze w związku z Dniem Dziecka oraz komuniami.

Z badania przeprowadzonego przez PayPo wynika, że 60 proc. Polaków co roku przygotowuje z okazji Dnia Dziecka upominki. W tym roku 42 proc. badanych planuje wydać na prezenty od 101 do 200 zł, co trzeci (32 proc.) od 51 do 100 zł, a 14 proc. między 201 a 500 zł. Tylko 4 proc. zamierza wydać więcej niż 500 zł. 38 proc. ankietowanych zadeklarowało, że ich wydatki będą wyższe niż rok wcześniej – przede wszystkim z powodu wyższych cen (wskazywane przez 53 proc. tej grupy), ale także chęci podarowania dziecku czegoś „lepszego” (wskazało tak 30 proc. respondentów).

Z badania serwisu Prezentmarzeń, przeprowadzonego wśród 1240 respondentów, a cytowanego przez tygodnik „Fakty po Mitach”, wynika, że niemal 100 proc. Polaków wręcza prezenty z okazji pierwszej komunii. Najczęściej wybierane są pieniądze (25 proc.), elektronika (20 proc.) i rower (15 proc.). Rodzice najczęściej dają dzieciom pieniądze lub rower (po 30 proc.), a chrzestni – pieniądze (40 proc.) i elektronikę (25 proc.).

– Przyjmuje się, że najbardziej bezpiecznym prezentem jest włożenie do koperty banknotu o najwyższym nominale, czyli 500 zł, ale nie w każdym wypadku jest to możliwe. Przyjmuje się również, że nie powinniśmy dawać kwoty mniejszej niż 100 lub 200 zł – pisze „Dziennik Łódzki”. – Najwięcej do koperty na komunię wkładają rodzice chrzestni. Kwoty zaczynają się od 1000 zł i mogą sięgać nawet 2000 zł – zauważa portal MamaDu.

Finanse
Piątek na rynku: Trump straszy, XTB znów w akcji, przeceniony Mirbud
Finanse
Czwartek na GPW: Pepco znów tanieje, Orlen, Allegro i Cyfrowy Polsat bez wigoru
Finanse
O ile spadną raty kredytów w tym i przyszłym roku? ZBP przedstawia symulacje
Finanse
Polska wydała na odsetki od długu już 80 mld zł
Materiał Promocyjny
Nowa jakość doradztwa inwestycyjnego dla klientów Premium
Finanse
Zmiana w akcjonariacie PZU. BlackRock zwiększa swój udział
Finanse
Środa na GPW: ABB szkodzi Murapolowi, Enter Air doceniony, Shoper mocno w górę