Otwarte fundusze emerytalne w I półroczu otrzymały w formie składek klientów zaledwie 1,3 mld zł. W tym samym czasie w ramach mechanizmu suwaka OFE oddały ZUS 2,1 mld zł. Chociaż przedstawiciele towarzystw emerytalnych uspokajają, że na razie funduszom nie grozi gwałtowne kurczenie się, to wśród ekonomistów panuje przekonanie, że zeszłoroczne zmiany zahamowały rozwój polskiej giełdy.
Dywidendy łatają dziurę
Według prognozy Najwyższej Izby Kontroli w tym roku z tytułu suwaka OFE oddadzą do ZUS ponad 4 mld zł. Jak podkreśla Marzena Koczut, wiceprezes PKO PTE, konstrukcja mechanizmu powoduje, że łączna wartość oddawanych środków będzie systematycznie rosła w kolejnych latach.
- Wynika to z faktu, że OFE będą stopniowo umarzały środki osób objętych suwakiem, proporcjonalnie do wieku, który pozostał im do emerytury – mówi „Parkietowi" Koczut. – Ponadto należy zauważyć, że składki każdego członka, które objęto suwakiem, przestają być odprowadzane do OFE, tym samym zmniejsza to portfel rachunków składkujących regularnie. Według naszych szacunków ujemne saldo przepływów OFE w tym roku wyniesie około -1,5 mld zł.
– To wyliczenia zgodne z naszymi projekcjami – mówi Paweł Pytel, prezes Aviva PTE. Jednak jego zdaniem nie można mówić o kurczeniu się OFE.
– W pierwszym półroczu aktywa funduszy wzrosły o ponad 3,8 mld zł. Ważniejsze od nowych składek są wpływy ze zgromadzonych aktywów, czyli dywidendy z akcji, a także odsetki od obligacji korporacyjnych i lokat bankowych. Szacujemy, że w tym roku przekroczą one 5 mld zł i podobnie będzie w kolejnych latach – uważa Pytel. – Całkowity bilans napływów nowych środków do OFE będzie więc w tym roku dodatni i osiągnie ok. 3,5 mld zł – dodaje.