Gdy dwóch przyjaciół zaczyna toczyć wojnę

Krytyka planów fiskalnych administracji przez Elona Muska przekształciła się w zmasowany, werbalny atak na prezydenta Trumpa. Jak na razie na tym sporze politycznym ucierpieli najmocniej właściciele akcji Tesli.

Publikacja: 09.06.2025 06:00

Jeszcze niedawno Elon Musk (z lewej), właściciel m.in. Tesli i SpaceX, był mile widziany w Białym Do

Jeszcze niedawno Elon Musk (z lewej), właściciel m.in. Tesli i SpaceX, był mile widziany w Białym Domu przez prezydenta Donalda Trumpa (z prawej). Zaczął jednak ostro krytykować administrację i jej plany fiskalne.

Foto: REUTERS/Nathan Howard

Akcje Tesli straciły podczas czwartkowej sesji aż 14,3 proc. Kapitalizacja spółki spadła o 152 mld dol. do 916 mld dol. To był największy w historii jednodniowy spadek wartości rynkowej tej spółki. Majątek jej właściciela – Elona Muska – spadł natomiast o 33,9 mld dol. do 334,5 mld dol. Inwestorzy reagowali w ten sposób na ostry spór pomiędzy Muskiem a prezydentem USA Donaldem Trumpem. Na początku piątkowej sesji papiery Tesli rosły o 4 proc. Choć pojawiły się nadzieje na złagodzenie sporu pomiędzy prezydentem USA a najbogatszym biznesmenem na świecie, to na rynku wciąż było nerwowo, a inwestorzy zastanawiali się, co będzie skutkiem sporu dwóch bardzo potężnych, a przy tym bardzo nieprzewidywalnych ludzi.

Starcie wielkich ego

Do niedawna można było jeszcze mówić, że między Trumpem a Muskiem było coś pomiędzy polityczno-biznesowym sojuszem a przyjaźnią. Musk w zeszłym roku przyczynił się do wyboru Trumpa na prezydenta, dokładając do kampanii wyborczej co najmniej 119 mln dol. swoich pieniędzy. Miliarder zbliżył się do rodziny Trumpa i przez dłuższy czas mieszkał w jego prywatnej rezydencji w Mar-a-Lago. W nowej administracji powierzono Muskowi kierowanie DOGE, czy Departamentem Wydajności Rządowej. (Instytucja ta nie jest jednak pełnoprawnym resortem, ale ciałem doradczym.) Ekscentryczny miliarder rozpoczął krucjatę przeciwko rządowemu marnotrawstwu, obiecując, że doprowadzi do ścięcia wydatków federalnych nawet o 2 bln dol. Muskowi w zasadzie przypadła rola człowieka, który uruchomi DOGE jako machinę do kruszenia biurokratycznych bastionów. To mu się udało, ale przyniosło podatnikom o wiele mniejsze oszczędności niż oczekiwano. Pod koniec maja DOGE chwalił się, że doprowadził łącznie do 175 mld dol. oszczędności. Wraz z końcem zeszłego miesiąca kończyła się również misja Muska jako specjalnego pracownika rządowego kierującego tą instytucją. Trump przyjął go wówczas w Białym Domu i podziękował za starania w walce o bardziej racjonalne wydatki fiskalne.

Wówczas już jednak narastało rozczarowanie Muska administracją Trumpa. W ostatnich dniach, we wpisach na swojej platformie społecznościowej X, Musk ostro krytykował popieraną przez prezydenta ustawę podatkowo-wydatkową. Nazwał ją „ohydnym paskudztwem” i twierdził, że mocno przyczyni się ona do zwiększenia długu publicznego USA. Zapowiedział również, że doprowadzi do tego, że „zdrajcy” głosujący za tym aktem legislacyjnym nie zostaną wybrani w przyszłorocznych wyborach „w środku kadencji” do Kongresu. Cytował też wcześniejsze wypowiedzi Trumpa krytykujące rosnące zadłużenie USA. To wyraźnie irytowało Trumpa i wielu republikanów.

– Elon i ja mieliśmy świetne relacje. Nie wiem, czy nadal będziemy je mieć – powiedział Trump w czwartek, wskazując, że miliarder nie poradził sobie w jego administracji. Wcześniej napisał w sieci Truth Social, że Musk chciał utrzymania przepisów „zmuszających wszystkich do kupowania samochodów elektrycznych, których nikt inny nie chciał”. Musk zaprzeczał, by mu zależało na tych przepisach. Miliarder później coraz mocniej atakował prezydenta.

„Bez mnie Trump przegrałby wybory, demokraci kontrolowaliby Izbę Reprezentantów, a republikanie mieliby przewagę 51–49 w Senacie” – zatweetował. Poparł również sugestię impeachmentu Trumpa i zastąpienia go przez wiceprezydenta J.D. Vance’a. Zasugerował stworzenie własnej partii politycznej. Stwierdził także, że powodem tego, że część akt dotyczących sprawy milionera-pedofila Jeffreya Epsteina jest wciąż utajniona, jest to, że pojawia się w nich nazwisko Trumpa. Powagę twierdzeń Muska osłabiło jednak to, że zaczął sugerować, że Trump został zastąpiony przez sobowtóra.

Prezydent zasugerował natomiast wstrzymanie kontraktów rządowych dla spółek Muska w ramach „oszczędności budżetowych”, Musk zagroził, że wycofa z eksploatacji pojazd kosmiczny Dragon, który jest niezbędny dla pracy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Steve Bannon, były doradca Trumpa, stwierdził natomiast w swoim programie „War Room Live”, że prezydent powinien podpisać rozporządzenie, aby przejąć kontrolę nad należącą do Muska firmą SpaceX, korzystając z ustawy o mobilizacji środków produkcji do celów obronnych. Wezwał również, by deportować Muska do RPA.

Czytaj więcej

Donald Trump ostro krytykuje Elona Muska. „On po prostu oszalał”

Internet został zalany złośliwymi memami dotyczącymi konfliktu Muska i Trumpa. Niektóre z nich porównywały właściciela Tesli i SpaceX do Jewgienija Prigożyna, rosyjskiego biznesmena, który zorganizował w 2023 r. zbrojny bunt przeciwko władzy Putina. „Kolumna cyberciężarówek Tesli jedzie na Waszyngton” – mówił jeden z memów. „Braciaaaaaaa, proszę nieeeeee!!! Kochamy was obu tak bardzo” – zatweetował natomiast kontrowersyjny raper Kanye West.

Z czasem temperatura sporu jednak zaczęła opadać. Miliarder Bill Ackman wezwał Trumpa i Muska, by przestali się kłócić. „Obaj powinni »zawrzeć pokój dla dobra naszego kraju. Jesteśmy znacznie silniejsi razem niż osobno«” – napisał Ackman na X. „Nie mylisz się” – odpowiedział mu Musk. Właściciel SpaceX wycofał się też z groźby wyłączenia z użytku pojazdu kosmicznego Dragon.

W piątek po południu Trump wciąż wyraźnie czuł się jednak obrażony. W rozmowie z ABC News stwierdził, że Musk to człowiek, który „stracił rozum”. Dodał, że nie ma obecnie zamiaru rozmawiać z Muskiem. „New York Times” donosił natomiast, że doradcy prezydenta szykują się na dłuższy konflikt z byłym szefem DOGE.

Problemy na horyzoncie

Choć spór pomiędzy Trumpem i Muskiem sprowokował powstanie dużej ilości memów, to wielu inwestorom nie było z jego powodu do śmiechu, o czym świadczyła przecena akcji Tesli.

– Ten konflikt jest szokujący i zaskakujący dla rynku. Akcje Tesli są pod ogromną presją, spadając o 15 proc., ponieważ inwestorzy obawiają się, że ta walka Muska z Trumpem zakończy ich przyjaźń i zmieni środowisko regulacyjne dla Tesli w zakresie autonomicznej jazdy w nadchodzących latach pod administracją Trumpa – wskazuje Dan Ives, dyrektor zarządzający w firmie Wedbush.

„Ludzie nastawieni »byczo« wobec Tesli przekonywali, że sojusz pomiędzy Muskiem i Trumpem pomoże Tesli zdobyć generalną ogólnokrajową licencję na samochody autonomiczne niepoddane nadzorowi kierowcy. To prawdopodobieństwo stało się właśnie mniej realne” – napisał natomiast Gary Black, dyrektor zarządzający w Future Fund. Jego fundusz sprzedał wszystkie akcje Tesli, gdyż spodziewa się, że będą one poddane większej presji.

Wypada więc zadać pytanie: po co Musk nagle sprowokował konflikt z dotychczasowymi sojusznikami? Co chciał w ten sposób osiągnąć? Czy działa on racjonalnie?

Czytaj więcej

Czy Musk poniósł porażkę jako szef DOGE?

Tajemnica podbitego oka i oskarżenia o branie narkotyków

Gdy pod koniec maja Elon Musk odwiedził prezydenta USA Donalda Trumpa w Białym Domu i odbierał od niego podziękowania za kierowanie Departamentem Efektywności Rządowej (DOGE), uwagę wielu ludzi zwróciło podbite oko miliardera. Musk wyjaśnił, że było ono skutkiem zabawy z jego kilkuletnim synem. Namawiał podczas niej syna, by go uderzył „z całych sił”. Cios okazał się wystarczający, by podbić oko.

Wyjaśnienia Muska nie uciszyły jednak plotek dotyczących jego podbitego oka. Część pogłosek wskazuje, że mogło być ono skutkiem bójki ze Stephenem Millerem, prominentnym doradcą Trumpa i zarazem zastępcą szefa personelu Białego Domu. Żona Millera, Katie, była rzeczniczką DOGE, a gdy Musk skończył kierować tym departamentem, zdecydowała się przejść do jednej z jego spółek.

Już po odejściu Muska z DOGE „The New York Times” opublikował artykuł mówiący, że ów miliarder zażywał substancje psychoaktywne, gdy doradzał Trumpowi podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej. Najczęściej miał zażywać ketaminę, lek przeciwbólowy, który może jednak w dużych ilościach wywoływać halucynacje i zmiany nastroju. Musk miał brać nawet 20 tabletek ketaminy dziennie, co doprowadziło u niego m.in. do problemów z pęcherzem. Wcześniej deklarował, że bierze ją w małych ilościach, „maksymalnie raz na dwa tygodnie”. Były szef DOGE, jeszcze zanim wszedł do polityki, miał oprócz ketaminy zażywać także ecstasy oraz grzybki halucynogenne. Nie wiadomo, czy był poddawany testom antynarkotykowym podczas pracy dla administracji Trumpa. „New York Times” nie przesądza też, że Musk podejmował w DOGE decyzje pod wpływem substancji psychoaktywnych. Miliarder mocno zaprzecza oskarżeniom z tego artykułu. „By było jasne: nie zażywam narkotyków! »New York Times« łże. Kilka lat temu próbowałem ketaminy i ujawniłem to na X, więc nie jest to żadna wiadomość. Ona pomaga w wychodzeniu z ciemnych dziur mentalnych, ale od tamtego czasu jej nie brałem” – napisał. hk

Gospodarka światowa
USA pozytywnie zaskoczyły swoim PKB w drugim kwartale
Gospodarka światowa
Strefa euro uniknęła stagancji
Gospodarka światowa
Cła mogą zdusić chiński eksport do USA
Gospodarka światowa
Cła zduszą eksport z Chin do USA?
Gospodarka światowa
Triumf handlowy Ameryki nad Unią lepszy dla rynków niż brak umowy
Gospodarka światowa
Chiny wciąż zmierzają w kierunku deflacji