Druga gospodarka świata ostatnio głównie rozczarowuje

Wzrost PKB niższy od prognoz, rekordowo wysokie bezrobocie wśród młodzieży, przedłużający się kryzys na rynku nieruchomości oraz realna groźba deflacji jak na razie nie wystarczyły, by skłonić rząd chiński i bank centralny do silniejszej interwencji gospodarczej .

Publikacja: 22.07.2023 12:22

Kryzys na rynku nieruchomości sprawił, że zakrztusił się jeden z silników chińskiego wzrostu gospoda

Kryzys na rynku nieruchomości sprawił, że zakrztusił się jeden z silników chińskiego wzrostu gospodarczego. Możliwości ożywienia tej branży są ograniczone, głównie ze względu na duże zadłużenie samorządów. Fot. Qilai Shen/Bloomberg

Foto: Qilai Shen

Tempo wzrostu wynoszące 6,3 proc. rok do roku może być powodem do zazdrości. Jednak nie w przypadku Chin. O tyle powiększył się tam PKB w drugim kwartale. Co prawda, jego wzrost był wyższy niż w pierwszych trzech miesiącach roku (4,5 proc.), ale niższy od średniej prognozy (6,8 proc.) i liczony od niskiej bazy. Wszak porównywano poziom PKB z okresem zeszłorocznych wiosennych lockdownów covidowych. W porównaniu z pierwszym kwartałem wzrost gospodarczy zwolnił natomiast do 0,8 proc. Znów niepokojące okazały się dane o bezrobociu wśród chińskiej młodzieży. Wzrosło ono w czerwcu do rekordowego poziomu 21,3 proc. Wzrost sprzedaży detalicznej wyhamował natomiast z 12,7 proc. w maju do 3,1 proc. w czerwcu. Rynek nieruchomości wciąż był w kiepskiej kondycji. Sprzedaż nieruchomości mieszkalnych spadła w czerwcu, licząc pod względem powierzchni, aż o 28,1 proc. rok do roku, po tym jak w maju zmniejszyła się ona o 19,7 proc. Wzrost cen nowych domów był w czerwcu zerowy, po osiągnięciu w maju 0,1 proc. rok do roku, a wcześniej przez blisko rok ceny spadały.

– Ożywienie gospodarcze w Chinach staje się coraz słabsze. Po „zastrzyku cukru” w pierwszych miesiącach 2023 r. dotknął je kac po pandemii – twierdzi Harry Cruise, ekonomista Moody's Analytics.

– Możemy mieć w nadchodzących dniach nową falę cięcia prognoz dla wzrostu gospodarczego. Jednakże wyznaczony przez rząd cel wzrostu wynoszący 5 proc. wydaje się być bardzo możliwy do osiągnięcia – wskazuje Zhou Hao, ekonomista z Guotai Junan International.

Czekając na stymulację

Gdy rząd ChRL wyznaczał pięcioprocentowy cel wzrostu PKB na 2023 r., powszechnie uznano go za mało ambitny, będący przejawem daleko posuniętej ostrożności. (Był to też jednak krok naprzód. Wszak rok wcześniej cel dla PKB nie został wyznaczony). Ta przezorność mogła się wydawać na początku roku zbyt daleko posunięta. Teraz jednak prezentuje się ona rozsądnie. Wszak mediana zebranych przez agencję Bloomberga prognoz dla chińskiego PKB na 2023 r. mówi o wzroście gospodarczym wynoszącym 5,5 proc. Najwięksi optymiści (m.in. analitycy Deutsche Banku i Nordei) prognozują zwyżkę o 6 proc., a najwięksi pesymiści (ekonomiści Erste Group) wzrost wynoszący 4,4 proc. Prognozy na przyszły rok wahają się natomiast od 2,8 do 6,4 proc., z medianą na poziomie 4,8 proc.

Oczywiście bardzo wiele będzie zależało od tego, jak mocno rząd chiński będzie stymulował gospodarkę w nadchodzących miesiącach. Wielu analityków spodziewa się, że dojdzie do takich prób pobudzenia gospodarki. Do zaaplikowania takiego zastrzyku pobudzającego wzywają też eksperci powiązani z władzami Państwa Środka. Chińska Akademia Nauk Społecznych opublikowała w zeszłym tygodniu raport wzywający do stworzenia pakietu stymulacyjnego, pobudzającego konsumpcję, wartego około 180 mld dol. Jej eksperci twierdzą, że można pozwolić na to, by deficyt budżetowy wzrósł w tym roku do 4 proc. PKB, a rząd powinien rozdawać specjalne bony i vouchery konsumpcyjne gospodarstwom domowym o niskich i średnich dochodach. Widzą oni również potrzeby wymiany obligacji emitowanych przez samorządy na dług rządowy. Miałoby to zmniejszyć presję na gospodarki lokalne i pozwolić na wzrost wydatków samorządom, które odczuwają skutki kryzysu na rynku nieruchomości.

– Cel naszych działań stymulacyjnych powinien przesunąć się z inwestycji ku konsumpcji, gdyż może to być lepszą odpowiedzią na nasze obecny ekonomiczne zatory i słabości – stwierdził Cai Fang, doradca Ludowego Banku Chin. Jego zdaniem sama reforma systemu paszportów wewnętrznych (znanych jako „hukou”) mogłaby się przyczynić do zwiększenia konsumpcji wśród 180 mln migrantów z terenów wiejskich, którzy pracują w chińskich miastach i centrach przemysłowych. Cai prognozuje, że ta konsumpcja mogłaby wzrosnąć o ponad 275 mld dol.

Czytaj więcej

Rynki akcji w Szanghaju i Hongkongu słabo sobie radzą

Jak na razie jednak reakcje władz na spowolnienie gospodarcze były dosyć ograniczone. W tym tygodniu przedstawił on plan pobudzenia sprzedaży artykułów AGD i mebli, w którym jednak zabrakło konkretów co do wsparcia dla konsumentów. Wcześniej przedłużono obowiązywanie ulg podatkowych na zakup samochodów elektrycznych, a także programu wsparcia kredytowego dla deweloperów. Ludowy Bank Chin obciął natomiast w czerwcu główną stopę procentową o zaledwie 10 pkt baz., do 3,55 proc. Była to pierwsza jej obniżka od sierpnia.

Wielu analityków ma jednak nadzieję, że chińskie działania stymulacyjne staną się silniejsze w nadchodzących miesiącach. – Spodziewamy się więcej ukierunkowanych działań łagodzących, skupiających się na stronie fiskalnej, nieruchomościach i konsumpcji – piszą analitycy Goldman Sachs.

Osłabiając walutę

Problemami Chin nie są jednak tylko osłabienie konsumpcji prywatnej i kryzys na rynku nieruchomości. Mocno zorientowana na eksport gospodarka Państwa Środka odczuwa również spowolnienie w Ameryce i Europie. Wszak jej eksport spadł w czerwcu, w ujęciu dolarowym, o 12,4 proc. rok do roku. Był to jego największy spadek od trzech lat. Teoretycznie Chiny mogą próbować łagodzić ten wstrząs, osłabiając juana. Słabszy juan oznacza bowiem tańszy import z ChRL. W ostatnich tygodniach notowania chińskiej waluty zbliżały się nawet do 7,27 juanów za 1 dol. Juan był więc najsłabszy od listopada, czyli od okresu, w którym zaczęto łagodzić restrykcje pandemiczne. W minimum ze stycznia, czyli z okresu największych nadziei na ożywienie gospodarcze w Chinach, notowania były poniżej 6,7 juanów za 1 dol. W czasie jesiennych lockdownów z 2022 r. dolar kosztował zaś nawet 7,37 juana. Chińska waluta nie była tak słaba od prawie 15 lat, czyli właściwie od innej epoki w gospodarce światowej.

Chiny są obecnie największą na świecie gospodarką znajdującą się na krawędzi deflacji. Inflacja konsumencka była tam w czerwcu zerowa, a ceny produkcji spadły o 5,4 proc., czyli najmocniej od grudnia 2015 r. Czy to jedynie objaw chwilowego osłabienia gospodarki chińskiej, czy też zapowiedź jej „japonifikacji”? Drugi scenariusz wydaje się obecnie mniej prawdopodobny. Wszyscy bowiem liczą na interwencję rządu.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?