Rok, w którym Nasdaq stracił blask

Amerykańskie spółki technologiczne mają za sobą kiepskie 12 miesięcy. Ich kapitalizacja spadła łącznie o biliony dolarów. Czy uda się odrobić te straty w nadchodzących miesiącach? Perspektywa dla zwyżek wciąż jest niestety bardzo niepewna.

Publikacja: 03.12.2022 14:16

Nowojorska giełda Nasdaq przez ostatnie 12 miesięcy negatywnie odczuwała „jastrzębi” zwrot w polityc

Nowojorska giełda Nasdaq przez ostatnie 12 miesięcy negatywnie odczuwała „jastrzębi” zwrot w polityce Fedu. Spadły zarówno jej indeksy, jak i liczba debiutujących spółek specjalnego przeznaczenia (SPAC).

Foto: Fot. Michael M. Santiago/Getty Images/AFP

Nowojorski indeks Nasdaq Composite ustanowił rekord 22 listopada 2021 r. Sięgnął wówczas 16 212 pkt. Przez następne 12 miesięcy stracił aż 31 proc. Jego spadek w tym okresie był więc znacznie większy niż w przypadku S&P 500 (-15,5 proc.), Dow Jones Industrial (-5 proc.), Stoxx Europe 600 (-10,5 proc.) czy nawet WIG20 (-24 proc.). Nasdaq Composite tracił podobnie mocno jak Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu (-30 proc.) Kapitalizacja spółek tworzących ten nowojorski indeks technologiczny spadła o 7,4 bln USD. To suma większa niż na przykład łączne PKB Niemiec i Francji. Amerykańskie spółki technologiczne bez wątpienia mają więc za sobą okropny rok. Akcje cyfrowych gigantów, będących wcześniej lokomotywami hossy, stały się silnym obciążeniem dla portfeli inwestorów. Tych strat nie da się szybko odrobić, a środowisko ekonomiczne zrobiło się wyraźnie trudniejsze dla spółek z tej branży.

Niekorzystne środowisko

W ciągu roku od ustanowienia rekordu przez Nasdaq Composite kapitalizacja koncernu Alphabet (Google) spadła o ponad 30 proc. Wartość rynkowa Mety Platforms (dawnego Facebooka) zmniejszyła się w tym czasie o prawie 70 proc. i ponad 600 mld USD. Microsoft stracił około 700 mld USD kapitalizacji. Ci, którzy w listopadzie 2021 r. kupili akcje spółki Rivian, producenta samochodów elektrycznych, mogli stracić na nich przez rok aż 75 proc. Żadna z 15 największych spółek z indeksu Nasdaq Composite nie ma obecnie akcji droższych niż w końcówce listopada 2021 r. Niektóre mogą się jednak „pochwalić” dosyć umiarkowanymi spadkami kursów akcji. Na przykład papiery Apple straciły przez rok tylko około 10 proc.

Przeciwko amerykańskim spółkom technologicznym sprzysięgło się wiele czynników. Przede wszystkim to, że „jastrzębia” polityka Fedu skutkowała mniejszą płynnością na rynku. To odbierało „tlen” akcjom wielu spółek. Trudniej było im też zdobyć finansowanie. Skończył się boom na oferty publiczne SPAC, czyli spółek specjalnego przeznaczenia, tworzonych po to, by zbierać od inwestorów pieniądze na przyszłe przejęcia. Wiele z tych firm nie zdołało znaleźć atrakcyjnego celu do przejęcia i musiało zwracać pieniądze inwestorom. Liczony przez CNBC indeks Post SPAC, pokazujący zachowanie się cen akcji tych spółek od ich debiutów, stracił przez ostatnie 12 miesięcy dwie trzecie swojej wartości. Rynek IPO ogólnie zwolnił. W USA było ich w tym roku 178, podczas gdy w takim samym okresie 2021 r. przeprowadzono 961 ofert publicznych.

Na niekorzyść spółek technologicznych działają też podwyższona inflacja i obawy przed recesją, która może zaciążyć na ich wynikach – czyli te same czynniki, które ciążą też spółkom z wielu innych branż. Na te czynniki nakłada się jednak dodatkowo rozczarowanie, że pandemia przyniosła spółkom z branży technologicznej mniejszą rewolucję, niż oczekiwano. Owszem sprawiła, że dużo częściej możemy pracować zdalnie, ale inwestorzy wierzyli wcześniej, że może dojść do dalej idących zmian. Niedobory na rynku mikroprocesorów oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw z Chin pokazały natomiast, że branża może być bardzo wrażliwa na wstrząsy zewnętrzne.

Do tego trzeba doliczyć nieudane projekty niektórych spółek technologicznych. Ich symbolem stał się metaverse, czyli nowy wirtualny świat tworzony przez koncern Meta. Projekt będący oczkiem w głowie Marka Zuckerberga, prezesa Mety, nie wzbudził większego entuzjazmu ani internautów, ani inwestorów. Ci drudzy uznali, że dużo bardziej sensowne byłoby skupienie się spółki na lepszym pozyskiwaniu reklam niż na wydawaniu miliardów dolarów na niepewny projekt. To mocno przyczyniło się do wyprzedaży akcji Mety. Spółka niedawno ogłosiła, że zwolni 13 proc. personelu, czyli około 11 tys. osób.

„Na początku pandemii Covid-19 świat szybko zwrócił się ku internetowi, a wzrost e-handlu doprowadził do dużego wzrostu przychodów. Wielu ludzi przewidywało, że to przyspieszenie będzie stałe i że będziemy mieć z nim do czynienia, nawet po tym, gdy skończy się pandemia. Ja też tak myślałem, więc podjąłem decyzję, by znacząco zwiększyć nasze inwestycje. Niestety, sytuacja nie rozwinęła się tak, jak się spodziewałem” – napisał Zuckerberg w liście do pracowników.

Czytaj więcej

Czy Elon Musk wie, co zrobić z Twitterem?

Nie tylko Meta zmniejsza zatrudnienie. Miliarder Elon Musk po przejęciu Twittera zredukował jego załogę o niemal 60 proc. Według danych witryny Layoffs.fyi od początku 2022 r. firmy technologiczne w USA ogłosiły już zwolnienie ponad 138 tys. pracowników. Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że zatrudnienie w części z tych firm było wcześniej nadmierne.

„Nie jest wielką tajemnicą, że spółki z Doliny Krzemowej, od Google'a i Mety po Twittera i Ubera, mogą osiągać przychody na podobnym poziomie, zatrudniając znacznie mniej ludzi. [...] Poszedłbym nawet o krok dalej i argumentował, że te niesamowite spółki działały by nawet lepiej i bardziej efektywnie bez letargu związanego z takimi ekstremalnym tempem dotychczasowego przyrostu zatrudnienia” – napisał Brad Gerstner, inwestor technologiczny z funduszu Altimeter Capital.

Czekając na odbicie w górę

To, kiedy akcje amerykańskich spółek technologicznych zaczną drożeć, jest pytaniem wartym biliony dolarów. Odpowiedź na nie jest trudniejsza, niż może się wydawać. W sondażach przeprowadzanych przez Bloomberga czy CNBC stratedzy z Wall Street rzadko bowiem kreślą prognozy dla indeksu Nasdaq Composite. Z ich przewidywań snutych dla S&P 500 można jednak wyciągnąć wniosek, że również odbicie Nasdaqa nie nastąpi szybko. O ile S&P 500 zaczął ten tydzień, spadając poniżej 4000 pkt, to mediana prognoz analityków wskazuje, że 2023 r. zakończy ona poziomie... 4000 pkt. Najbardziej optymistyczna prognoza mówi o zwyżce do 4225 pkt, a najbardziej pesymistyczna o spadku do 3400 pkt. Wśród analityków dominuje więc pesymizm. Wszak środowisko ekonomiczne nie powinno sprzyjać akcjom, a zwłaszcza papierom spółek technologicznych. USA mogą być pogrążone w umiarkowanej recesji, a Fed raczej nie zacznie luzować polityki pieniężnej przed końcem 2023 r. Przede wszystkim na rynku potrzeba jednak przełomu psychologicznego.

– Rynek wykazuje obecnie zerową wiarę w wyniki niektórych spółek. Na przykład akcje Apple'a straciły od początku roku kilkanaście procent, choć spółka miała w ostatnim kwartale rekordowy przychód – zwraca uwagę Adam Grossman, dyrektor ds. inwestycji w akcje w RiverFront Investment Group. Jego zdaniem w portfelach inwestorów wciąż powinno się znaleźć miejsce na akcje dużych spółek technologicznych. Muszą oni jednak mieć odwagę, by zmierzyć się w krótkim terminie z dalszymi stratami na tych akcjach.

Na rynku są też jednak optymiści. Cathie Wood, rynkowa guru i zarazem założycielka funduszu Ark Invest, wskazuje, że sektor ma nadal przed sobą świetlaną przyszłość. Oczywiście w długiej perspektywie. -–Jeśli mam rację, to sektor spółek rozwijających przełomowe technologie może do 2030 r. wzrosnąć 30-krotnie – powiedziała Wood w wywiadzie dla CNBC. Od początku obecnego stulecia do szczytu ostatniej hossy Nasdaq Composite wzrósł o 565 proc. 30-krotny wzrost w ciągu ośmiu lat byłby więc cudem. Ale cuda czasem się zdarzają.

Spółki, które dawały świetnie zarobić. A także te, na których można było dużo stracić

Nie wszystkie spółki z indeksu Nasdaq Composite traciły w ciągu 12 miesięcy od szczytu hossy. Akcje niektórych z nich dały bardzo dobrze zarobić inwestorom. Najmocniej w tym okresie zyskały papiery firmy NaaS Technology, dostawcy usług internetowych dla biznesu. Zdrożały w ciągu roku aż o 428 proc. Na drugim miejscu znalazły się spółka TORM, której papiery urosły o 308 proc. Nie jest ona jednak firmą związaną z nowymi technologiami, tylko spółką specjalizującą się w morskim transporcie paliw. Na trzecim miejscu znalazła się firma KLX Energy Services, ze wzrostem kursu wynoszącym 304 proc. Czwartą pozycję zajęła Hallador Energy, która urosła o 277 proc., a piątą spółka Target Hospitality, której akcje zdrożały o 255 proc. Target Hospitality zapewnia zakwaterowanie dla pracowników (szczególnie dla robotników z sektora naftowego), więc ją też trudno uznać za technologicznego innowatora. Na szóstym miejscu znalazła się Sigma Lithium Corp., ze wzrostem wynoszącym 214 proc. Siódmą pozycję zajęła firma Bel Fuse, będąca producentem komponentów elektronicznych. Jej akcje zdrożały w ciągu roku o 187 proc. Kolejne miejsca należą do firm farmaceutycznych: Belite Bio (+186 proc.), Merrimack Pharmaceuthicals (+185 proc.) i Checkmate Pharmaceuthicals (+176 proc.). Ogółem 41 spółek z indeksu Nasdaq Composite urosło w ciągu 12 miesięcy o więcej niż 100 proc. Kursy akcji dalszych 73 firm wzrosły od 50 proc. do 100 proc.

Jednakże akcje aż 269 spółek z indeksu Nasdaq Composite spadły w ciągu 12 miesięcy o więcej niż 90 proc.

Najmocniej zniżkowały papiery firmy Addentax Group. Staniały o 99,77 proc. W rok po szczycie hossy jedna akcja Addentax Group kosztowała 1,53 USD. HK

Gospodarka światowa
Najbogatszy 1 procent Amerykanów ma prawie 45 bln dolarów. Dzięki zwyżce cen akcji
Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin