Węgierski bank centralny zgodnie z oczekiwaniami obniżył główną stopę procentową z 8,5 do 8 proc. Już w lipcu zmniejszył ją aż o 1,5 pkt proc., wznawiając po pół roku przerwy cykl rozluźniania polityki monetarnej. Analitycy spodziewają się w najbliższych miesiącach dalszych obniżek oprocentowania.
[srodtytul]Obawy o wzrost[/srodtytul]
– Ekonomiczne uzasadnienie dla kolejnych obniżek jest oczywiste – mówi Radosław Bodys, ekonomista z banku Merrill Lynch. Jego zdaniem węgierski bank centralny w ciągu nas-tępnych 12–18 miesięcy może obniżyć główną stopę do 5,5 proc. Za dalszym rozluźnianiem polityki monetarnej przemawia skala gospodarczej dekoniunktury na Węgrzech. Rząd spodziewa się, że PKB w tym roku spadnie o 6,7 proc. Kraj może wyjść z recesji dopiero w 2011 r.
Kolejnym argumentem za cięciem jest stabilizacja kursu forinta. W październiku zeszłego roku, by bronić kursu szybko osłabiającej się narodowej waluty, bank centralny podwyższył stopy z 8,5 do 11,5 proc. Później obawy przed dalszą deprecjacją forinta powstrzymywały go przed głębokimi obniżkami stóp. Od marca węgierska waluta zyskała jednak 15 proc. wobec europejskiej. W tym czasie koszt węgierskich CDS (swapów zabezpieczających przed bankructwem) zmniejszył się z 638 pb. do 224 pb., co świadczy o dużej poprawie postrzegania Węgier wśród inwestorów. – Uważamy, że dobre nastroje na rynkach finansowych Europy Środkowo-Wschodniej przyczyniły się do cięcia stóp – twierdzi Lars Rasmussen, analityk z Danske Banku.
Zdaniem wielu ekonomistów głównym zagrożeniem dla kontynuowania polityki obniżek jest więc ewentualna deprecjacja forinta. – Jest jasne od jakiegoś czasu, że presja inflacyjna na Węgrzech się zmniejsza. Bank centralny wciąż jednak jest bardzo konserwatywny i wciąż bardzo uważnie pilnuje kursu forinta – zauważa Manik Narain, strateg ds. walut ze Standard Chartered Bank.