– Bardzo ważne jest, by trzymać się tego celu. Przesunięcie terminu przyjęcia euro miałoby bardzo silny wpływ na nastroje. By przeciwdziałać negatywnym skutkom opóźnienia, musielibyśmy przygotować silną odpowiedź – argumentował Lipstock.
Zdaniem rządu w Tallinie oraz banku centralnego perspektywa przyjęcia do eurolandu przyciągnie nowe inwestycje zagraniczne i uczyni kraj mniej wrażliwym na zewnętrzne zawirowania finansowe. Jednakże wielu analityków (w tym Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział obecny kryzys) wskazuje, że to właśnie trzymanie się przez rządy Litwy, Łotwy i Estonii zbyt ambitnych planów przyjęcia unijnej waluty przyczyniło się do załamania gospodarczego w tych krajach. Ich waluty są już powiązane z euro w ramach mechanizmu ERM 2, co uniemożliwia ich dewaluację. Ich rządy bardzo gwałtownie zaś tną deficyty budżetowe, co jeszcze bardziej obniża popyt wewnętrzny. Polityka ta przyczyniła się do spadku PKB Estonii w drugim kwartale o 16,6 proc.
Analitycy twierdzą też, że głęboka recesja w Estonii doprowadzi do opóźnienia przyjęcia przez nią euro. – Wszystko obecnie wskazuje, że plany akcesji do strefy euro zostaną opóźnione przynajmniej do 2013 r. – wskazuje Annika Lindblad, ekonomistka banku Nordea.