Rosję wkrótce może czekać spadek produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego. Tamtejsze koncerny naftowe niedostatecznie angażują się bowiem w poszukiwania nowych złóż – ostrzegł senator Wiktor Orłow, przewodniczący komisji ds. surowców naturalnych i środowiska w Radzie Federacji, wyższej izbie rosyjskiego parlamentu. Ponieważ Rosja jest największym eksporterem tych surowców, realizacja tego scenariusza mogłaby oznaczać wzrost ich cen. [srodtytul]Pesymistów jest więcej[/srodtytul]
– Odkrycia nowych złóż oscylują wokół 10-20 proc. poziomu z 1990 r. – powiedział cytowany przez agencję RIA Novosti Orłow. Według niego przez ostatnie 19 lat rosyjskie koncerny surowcowe co roku odkrywały złoża, które zapewniały wyłącznie uzupełnienie rezerw, a nie ich powiększenie. – Gdyby do 2031 r. utrzymał się wolumen odkryć z 2008 r., udałoby się przypuszczalnie znaleźć 1193 złoża ropo- i gazonośne, w tym około 18 dużych – twierdzi senator. Powiększyłoby to rosyjskie rezerwy tzw. czarnego złota o 22,7 mld baryłek, a gazu ziemnego o 9,5 mld ton. Przy tempie produkcji z 2008 r. dałoby to rosyjskim koncernom naftowym zaledwie sześć lat dodatkowej pracy. W przypadku koncernów gazowych, byłoby to około 16 lat.
W swojej opinii Orłow nie jest odosobniony. Eksperci od kilku lat ostrzegają, że produkcja ropy na obecnym poziomie jest w Rosji niemożliwa do utrzymania. Udowodnione rezerwy ropy są tam bowiem znacznie mniejsze niż np. w krajach Zatoki Perskiej, Kanadzie czy Wenezueli, które (z wyjątkiem Arabii Saudyjskiej) produkują znacznie mniej tego surowca niż Rosja. Co więcej, w związku z załamaniem na rynku surowcowym w drugiej połowie ubiegłego roku rosyjskie koncerny wydobywcze obcięły budżety na eksplorację geologiczną jeszcze bardziej niż w poprzednich latach. Zdaniem Oswalda Clinta, analityka w firmie Bernstein Research, w I połowie bieżącego roku liczba odwiertów badawczych była w Rosji o 40 proc. mniejsza niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. [srodtytul]Nietrafione prognozy[/srodtytul]
Kłopoty w rosyjskim sektorze energetycznym zwiastował już ubiegły rok, gdy produkcja ropy zmniejszyła się tam po raz pierwszy od dekady (o 0,7 proc., do 3,6 mld baryłek). Analitycy spodziewali się, że w tym roku historia się powtórzy. Także Ministerstwo Energetyki prognozowało w marcu, że podaż rosyjskiej ropy będzie w tym roku o 1,1 proc. niższa niż w 2008 r.
Przewidywania te okazały się jednak nietrafione. W sierpniu średniodobowa produkcja ropy sięgnęła w Rosji rekordowego poziomu blisko 10 mln baryłek, o 1,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Od początku roku do końca sierpnia wydobyto 2,4 mld baryłek „czarnego złota”, o 0,4 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Rosja zdołała w efekcie po raz pierwszy od rozpadu ZSRR prześcignąć pod względem eksportu ropy Arabię Saudyjską.