Fed zacznie podnosić stopy w 2010 roku

Pytania do... Charlesa Robertsona, głównego ekonomisty ds. rynków wschodzących w ING

[b]Czy mamy obecnie dobry moment na inwestycje w akcje?[/b]

Jeszcze pół roku temu spadki na giełdach były tak duże jak w czasie Wielkiego Kryzysu. Sytuacja poprawiła się jednak, w dużej mierze dzięki działaniom banków centralnych, i można się spodziewać, że wiele aktywów będzie drożało przez najbliższe sześć miesięcy. S&P 500 może w tym czasie sięgnąć 11–11,5 tys. pkt. Obecnie szczególnie atrakcyjne są niektóre aktywa z rynków wschodzących. Jeśli chodzi o waluty, to złoty i meksykańskie peso mają szczególny potencjał wzrostu.

[b]Jak silne będzie ożywienie gospodarcze na świecie?[/b]

W przyszłym roku wzrost PKB w USA może wynieść 2 proc., a w strefie euro 1 proc. Nie będzie to więc imponujący wzrost, ale wystarczający, by pozwolić Fedowi na podwyżki stóp procentowych.

[b]Czy będą to duże podwyżki?[/b]

Spodziewamy się, że do końca 2010 r. stopy w USA mogą wzrosnąć do poziomu 2 proc.

[b]Nie ma więc ryzyka nawrotu recesji?[/b]

Wskaźniki takie jak ISM czy Ifo wskazują, że nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

[b]W USA i wielu innych krajach wciąż rośnie jednak bezrobocie, a akcja kredytowa się nie zwiększa...[/b]

Bezrobocie to rzeczywiście problem w USA, ale zwykle osiągało ono szczyt, w rok po tym jak zaczynała rosnąć sprzedaż samochodów. Akcja kredytowa zwiększała się zaś zwykle jeden, dwa, trzy kwartały po tym jak powracał wzrost PKB.

[b]Jak silne może być ożywienie gospodarcze w krajach Europy Środkowo-Wschodniej?[/b]

Wzrost w każdym z krajów regionu, a więc również w Polsce, może wynieść w przyszłym roku od 2 proc. do 3 proc.

[b]Nawet w ciężko doświadczonych przez kryzys krajach bałtyckich?[/b]

To również możliwe. Rzadko się zdarza, by gospodarki kurczyły się przez trzy lata z rzędu. PKB państw bałtyckich może oczywiście spaść o 1–2 proc., ale ożywienie w Europie Zachodniej pomoże tym gospodarkom.

[b]Czy Rosji również uda się w przyszłym roku wyjść z recesji?[/b]

Rosyjskiej gospodarce pomogą zarówno sytuacja na rynku naftowym, jak i działania banku centralnego. Tempo wzrostu będzie jednak zależne od cen ropy, które są obecnie bardzo trudne do przewidzenia.

[b]Co oprócz ożywienia na Zachodzie wpłynie na poprawę w Europie Środkowo-Wschodniej?[/b]

Czynnikiem pozytywnym, przynajmniej w Polsce, będzie zwiększenie akcji kredytowej. Możemy się też spodziewać wzrostu inwestycji. Spółki bardzo je jak dotąd ograniczały, więc zapewne za kilka miesięcy zaczną je zwiększać.

[b]Polska uniknęła recesji. Odnotowała jednak duży wzrost deficytu budżetowego i długu publicznego...[/b]

Żyję w Anglii i chciałbym, byśmy mieli dług publiczny na takim poziomie jak w Polsce. Nie wierzę więc, by dług bliski 60 proc. PKB był barierą dla wzrostu gospodarczego.

[b]Czy jest ryzyko, że kraje regionu będą miały kłopoty z finansowaniem w 2010 r.?[/b]

Zdziwiłbym się, gdyby tak było. Ich bilanse obrotów bieżących znacząco się poprawiły. Jest też mniejsze zapotrzebowanie na finansowanie, gdyż np. Rosja spłaciła już 20 proc. zagranicznego zadłużenia. Oczywiście niektóre kraje, np. Ukraina, mogą mieć problemy z finansowaniem...

[b]Jakie są perspektywy przyjęcia euro przez kraje regionu?[/b]

Rozczarowujące. Wstąpienie do strefy euro najwcześniej, bo w 2011 r., może udać się Estonii. Polska, Węgry i inne państwa przyjmą zaś euro w 2014 r. lub jeszcze później. Przeszkodą dla nich będzie zbyt duży deficyt.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]