Rosyjski rząd postawił ultimatum koncernowi Renault. Kreml chce w ten sposób skłonić Francuzów do udzielenia pomocy finansowej upadającym zakładom motoryzacyjnym AwtoWAZ, w których Renault ma 25 proc. udziałów.

– Albo oni nadal będą uczestniczyć w finansowaniu przedsiębiorstwa, albo będziemy musieli z nimi porozmawiać o zmniejszeniu ich udziałów – zagroził premier Władimir Putin. Plan rządu przewiduje, że w podobny sposób do wsparcia AwtoWAZ zostanie skłoniony również jego inny zagraniczny udziałowiec – japoński Nissan. Państwo miałoby zaś wziąć na siebie socjalne zobowiązania upadającej fabryki.

Ultimatum Putina kontrastuje z jego niedawnymi słowami zachęty do prowadzenia działalności w Rosji skierowanymi do zachodnich inwestorów. Prawdopodobne jest jednak, że Kreml spełni groźby. W zeszłym roku rosyjskie władze zaangażowały się przecież w konflikt akcjonariuszy koncernu TNK-BP. W 2006 r. zagroziły zaś Shellowi zamknięciem („z przyczyn ekologicznych”) dużego złoża Sachalin-2. Wycofały się z ekologicznych obiekcji dopiero wtedy, gdy Shell sprzedał złoże Gazpromowi.

Prawdopodobieństwo konfliktu rządu z Renault jest tym większe, że sprawa ratowania fabryki AwtoWAZ wzbudza w Rosji dużo emocji. Zakłady te wciąż nie zbankrutowały prawdopodobnie tylko dzięki hojnej państwowej pomocy. W czerwcu rząd udzielił im aż 25 mld rubli (2,4 mld zł) pożyczki antykryzysowej. Nie pomogła ona jednak postawić fabryki na nogi. Zadłużenie AwtoWAZ (w 90 proc. krótkoterminowe) wynosi około 40 mld rubli. Zarząd prognozuje, że fabryka poniesie w tym roku 30 mld rubli straty netto. By ciąć koszty, zakłady AwtoWAZ zwalniają 28 tys. pracowników, czyli jedną trzecią siły roboczej.

Jak dotąd Renault był krytykowany przez rosyjskie media za to, że nic nie zainwestował w AwtoWAZ. Francuski koncern sprzedał jedynie zakładom licencję na produkcję półciężarówek. Rosyjski rząd chce więc, by oprócz wsparcia finansowego, Renault przekazał AwtoWAZ technologię produkcji nowszych modeli samochodów.