Administracja Baracka Obamy wezwała Kongres, by przeznaczył na ten cel 13 miliardów dolarów. Ma to być rekompensata za to, że świadczenia wypłacane z Urzędu Ubezpieczeń Społecznych (Social Security) w przyszłym roku nie zwiększą się ani o centa. Jak bowiem ogłosiły w czwartek władze Social Security z powodu recesji, uzależniony od wysokości inflacji tzw. wskaźnik kosztów życia, ma w tym roku wartość negatywną. W związku z tym nie ma więc podstaw do podwyżek.
To pierwszy taki przypadek od 1975 roku, gdy w Stanach Zjednoczonych wprowadzono system automatycznego waloryzowania świadczeń – zauważają najważniejsze amerykańskie media. Na szczęście dla seniorów, zgodnie z obowiązującym w USA prawem, ich wysokość nie może być obniżana. Emeryci dostali też w tym roku największą od 1982 roku podwyżkę - w 2008 roku wskaźnik kosztów życia wyniósł bowiem aż 5,8 proc., głównie z powodu dużej inflacji i wzrostu cen energii.
Biały Dom chce ich jednak wesprzeć w czasie kryzysu. - Musimy wspomóc tych, którzy najmocniej odczuli skutki tej recesji – apelował Barack Obama, przekonując, że te świadczenia pomogą w przyszłym roku nie tylko ponad 50 milionom seniorów, ale również całej amerykańskiej ekonomii.
– Dodatkowe wsparcie będzie szczególnie istotne w nadchodzących miesiącach, ponieważ ogromnie wielu seniorów obserwowało, jak w wyniku kryzysu topnieje wartość ich kont emerytalnych oraz wartość ich domów – podkreślał amerykański prezydent.
Jeśli Kongres zaakceptuje pomysł Baracka Obamy, to emeryci, weterani i osoby niepełnosprawne – niezależnie od tego, jakie osiągają dochody - dostaną od prezydenta już drugi czek. Pierwszy przyszedł do nich w maju w ramach wartego 787 miliardów dolarów prezydenckiego pakietu stymulującego gospodarkę.