Trwająca od kwietnia wzrostowa passa w wydatkach konsumpcyjnych Amerykanów, która w III kwartale wydźwignęła gospodarkę USA z recesji, we wrześniu została przerwana. Jak podał Departament Handlu, wydatki zmniejszyły się o 0,5 proc. w porównaniu z sierpniem, gdy wzrosły o 1,4 proc. Choć był to największy od grudnia 2008 r. spadek tego kluczowego dla amerykańskiej gospodarki wskaźnika, ekonomiści spodziewali się takiego odczytu.
[srodtytul]Pożywka dla pesymistów[/srodtytul]
W czwartek Departament Handlu podał, że amerykański PKB rósł w III kwartale w rocznym tempie 3,5 proc. (zmiana kwartał do kwartału liczona według standardów europejskich wyniosła 0,9 proc.). Do stopy wzrostu gospodarczego największy wkład wniosły właśnie wydatki konsumpcyjne, co było jednak głównie skutkiem stymulacyjnych działań Waszyngtonu, z których część została już przerwana. Ekonomiści ostrzegali więc, że takie tempo wzrostu nie utrzyma się w kolejnych kwartałach.
Piątkowe dane uzasadniają te obawy. Spadek wydatków konsumpcyjnych, odpowiadających za około 2/3 amerykańskiego PKB, jest bowiem skutkiem załamania się popytu na dobra trwałego użytku, w tym samochody, o 7,2 proc. W poprzednich miesiącach był on podtrzymywany dzięki rządowemu programowi dopłat do kupna nowego auta w zamian za zezłomowanie starego, który wygasł w sierpniu. Inne kategorie wydatków – na dobra nietrwałe i usługi (te ostatnie stanowią ponad 60 proc. wszystkich wydatków) – wzrosły odpowiednio o 0,1 i 0,5 proc.
[srodtytul]Nie najlepsze perspektywy[/srodtytul]