Ogłosił jednak, że z końcem roku wycofa się z programu tzw. ilościowego luzowania polityki pieniężnej.
W II kwartale japońska gospodarka wyszła z recesji, lecz trwałość ożywienia pod znakiem zapytania stawia deflacja. We wrześniu ceny konsumpcyjne obniżyły się w ujęciu rok do roku o 2,3 proc. Bank Japonii (BoJ) przewiduje, że ujemna dynamika cen utrzyma się do 2011 r. Gubernator BoJ Masaaki Shirakawa oświadczył, że w tej sytuacji koszt pieniądza jeszcze długo musi pozostać na niskim poziomie.
Jednocześnie BoJ uznał, że warunki w gospodarce i na rynkach finansowych pozwalają na rezygnację z programu skupu obligacji korporacyjnych. Zostanie on przerwany z końcem roku. – Biorąc pod uwagę poprawę koniunktury na rynkach kredytowych, decyzja ta nie jest zła – ocenił główny ekonomista banku JPMorgan Chase w Tokio Masaaki Kanno. Tylko do marca 2010 r. BoJ przedłużył program pozwalający instytucjom finansowym na zaciąganie nisko oprocentowanych kredytów pod zastaw aktywów.
Jak prognozuje bank centralny w Tokio, druga największa gospodarka świata skurczy się w tym roku o 3,2 proc., a w kolejnych dwóch latach będzie rosła w tempie odpowiednio 1,2 i 2,1 proc. Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści są znacznie bardziej pesymistyczni. Przewidują, średnio rzecz biorąc, że w tym roku spadek PKB sięgnie 5,7 proc., a wzrost w 2010 i 2011 r. wyniesie 1 proc.