Dane te mogą nastrajać optymistycznie, gdyż we wrześniu sprzedaż niespodziewanie spadła o 2,3 proc. To od zwiększenia popytu konsumentów w dużej mierze zależy tempo ożywienia gospodarczego w USA.
– Konsumenci wciąż są ostrożni, jeśli chodzi o wydatki. Biorąc jednak pod uwagę sytuację na rynku pracy, dane te są najlepsze, jakie mogliśmy otrzymać – wskazuje Michael Feroli, ekonomista z JPMorgan Chase. Stosunkowo dobre dane o sprzedaży detalicznej w październiku to głównie efekt wzrostu popytu na auta. Zwiększył się on o 7,4 proc., po tym jak spadł o 14 proc. we wrześniu. Wskazuje to, że sytuacja na amerykańskim rynku motoryzacyjnym się stabilizuje.
Ożywienie gospodarcze może być jednak długim procesem. Hamować je będzie m.in. bezrobocie, które w październiku wzrosło do 10,2 proc., najwyższego poziomu od 1983 r. – Popyt konsumencki żyje i ma się dobrze pomimo wielu miesięcy trosk o niego. Sytuacja na rynku pracy jest jednak czynnikiem, który może ograniczyć popyt. Stanie się tak, jeśli wciąż będzie rosnąć liczba osób zwalnianych z pracy – twierdzi Chris Rupkey, ekonomista z Bank of Tokyo- Mitsubishi UFJ.