Odpowiada to wzrostowi o 0,7 proc. kwartał do kwartału – powiadomił we wtorek Departament Handlu. Była to pierwsza zwyżka amerykańskiego produktu krajowego brutto po czterech kwartałach spadków, które uszczupliły go o 3,8 proc.
Taka rewizja danych nie była dla większości ekonomistów zaskoczeniem. Komentarze, że wstępny odczyt PKB był zawyżony, pojawiały się m.in., kiedy w połowie listopada się okazało, że deficyt handlowy USA we wrześniu znacznie przewyższył prognozy. W rezultacie ujemny eksport netto odjął od stopy wzrostu gospodarczego 0,8 pkt proc., a nie 0,5 pkt proc., jak początkowo oceniano.
Co jednak ważniejsze, znacznie słabsze okazało się ożywienie w wydatkach konsumpcyjnych, które odpowiadają za około 70 proc. amerykańskiego PKB. W III kwartale rosły one w rocznym tempie 2,9 proc., o 0,3 pkt proc. wolniej, niż początkowo szacowano. W efekcie, wkład wydatków konsumpcyjnych do stopy wzrostu PKB wyniósł 2,1 pkt proc., zamiast 2,4 pkt proc.
W związku z rosnącą stopą bezrobocia (w październiku sięgnęła 10,2 proc.), ekonomiści nie oczekują szybkiego odbicia wydatków Amerykanów. – To wydatki inwestycyjne firm będą w kolejnych kwartałach napędzały gospodarkę – skomentował John Ryding, główny ekonomista w RDQ Economics. Według wtorkowych danych, zyski netto amerykańskich spółek zwiększyły się w III kwartale o 13,4 w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, najwięcej od ponad pięciu lat.
Zrewidowany odczyt PKB utwierdził ekonomistów w przekonaniu, że ożywienie gospodarcze jest w przeważającej mierze skutkiem rządowych programów stymulacyjnych. – To będzie powolne odrodzenie przerywane zastojami – podsumował T.J. Marta, główny strateg spółki Marta on the Markets.