Można jednak przypuszczać, że rada dyrektorów uznała, iż w ciągu ośmiu miesięcy piastowania stanowiska prezesa nie zdołał ani poprawić sytuacji finansowej firmy, ani jej funkcjonowania.
Wśród porażek Hendersona najczęściej wymienia się przerwanie bardzo już zaawansowanych negocjacji w sprawie sprzedaży należących do GM fabryk Saturna, Saaba i Opla, nieudane próby dokonania zmian na kluczowych stanowiskach, takich jak dyrektor finansowy spółki, no i wreszcie ciągły spadek udziału General Motors w amerykańskim rynku samochodowym. Następcą Hendersona, jedynie tymczasowym, został Ed Whitacre. Ma 68 lat i wcześniej był między innymi szefem rady nadzorczej i prezesem telekomunikacyjnego giganta AT&T. Od czerwca, kiedy po bankructwie GM Corporation większość udziałów w zrestrukturyzowanej GM Company objął Skarb Państwa, właśnie Whitacre otrzymał od rządu zadanie przeprowadzenia w przedsiębiorstwie takich zmian, które radykalnie poprawiłyby jego sytuację.
Po przyjęciu dymisji Hendersona powiedział jedynie reporterom, że „konieczne jest przyspieszenie naszego postępu” i zapewnił, że poszukiwania nowego prezesa zostaną rozpoczęte „natychmiast”. Jeszcze 10 listopada w wywiadzie prasowym Whitacre mówił, że ponagla szefów spółki do „szybszych” działań, ale przyznał wtedy, że „cała rada dyrektorów twardo stoi za Fritzem”. Henderson 25 lat przepracował w GM. Prezesem spółki został w marcu, gdy przedstawiciele nowej administracji powołani do ratowania przemysłu motoryzacyjnego poprosili Ricka Wagonera, by ustąpił ze stanowiska dla dobra przedsiębiorstwa.
W siedzibie GM w Detroit podkreślano, że nikt nie spodziewał się tak nagłej dymisji Hendersona. Być może przesądziły o niej wyniki listopadowej sprzedaży. Wprawdzie wszyscy główni gracze amerykańskiego rynku – General Motors, Ford, Toyota i Honda – zapewniają, że w minionym miesiącu sprzedali prawie tyle samo aut co przed rokiem, ale właśnie to „prawie” mogło zdecydować o dymisji Hendersona. Bo Ford wprawdzie tylko o 0,1 proc., ale zwiększył sprzedaż, Toyota była na plusie o 3 proc., a GM sprzedał mniej niż przed rokiem o 2 proc. Co więcej, Ford, który nieprzerwanie od 1995 r. tracił udział w amerykańskim rynku, teraz zaczął go odzyskiwać.
W pierwszych 10 miesiącach ub.r. udział ten wynosił 14,3 proc., a w takim samym okresie br. – 15,2 proc. Ale od stycznia do listopada sprzedaż samochodów w USA była prawie o jedną czwartą mniejsza niż przed rokiem. Dla umocnienia swojej pozycji Ford postanowił po raz pierwszy od 1980 r. zaoferować Amerykanom małe samochody. Wczoraj w Los Angeles zaprezentował im nowy model fiesty. GM ma natomiast do końca miesiąca zdecydować, czy sprzedać, czy też zamknąć fabrykę Saaba w Szwecji.