Prezydent Barack Obama zaczął trwające 70 minut orędzie o stanie państwa od przypomnienia, że po poprzedniej administracji odziedziczył ogromny deficyt budżetowy, a swoje urzędowanie rozpoczął w czasie głębokiego kryzysu finansowego i recesji.
[srodtytul]Nowe ulgi i kredyty dla drobnego biznesu[/srodtytul]
Obama przekonywał, że niepopularna w społeczeństwie akcja ratowania przed bankructwem wielkich banków na koszt podatników była niezbędna i uchroniła kraj przed jeszcze większym kryzysem. Zaznaczył przy tym, że rząd podjął też kroki na rzecz ulżenia ludziom dotkniętym recesją, wprowadzając między innymi ulgi podatkowe.
Przyznał jednak, że trzeba w tej dziedzinie zrobić więcej, i przedstawił plan szybkiego ożywienia koniunktury i zwiększenia liczby miejsc pracy. – Niektórzy są sfrustrowani, a inni wściekli, bo nie rozumieją, dlaczego fatalne działania na Wall Street są nagradzane, a ciężka praca na Main Street nie jest – powiedział Obama. I zaproponował, aby 30 mld USD z pieniędzy oddanych przez banki, a otrzymanych przez nie z Troubled Asset Relief Program (TARP) przeznaczyć na kredyty dla drobnego biznesu, a także na ulgi i zachęty podatkowe dla tego sektora.
Obama przedstawił też plan zwiększenia nakładów na oświatę i zapowiedział kontynuację programu unowocześniania infrastruktury przez budowę sieci szybkich kolei, co również ma pomóc stworzyć nowe miejsca pracy. Zaproponował poza tym ulgi podatkowe dla firm, które nie przeniosą miejsc pracy za granicę. Wezwał natomiast do podwojenia eksportu w ciągu pięciu lat.