Unijni ministrowie finansów mają omówić m.in. kwestię zakazania spekulacyjnych transakcji na rynku CDS-ów, podejrzewanych o spotęgowanie fiskalnych problemów Grecji. Ustanowienie skutecznych regulacji wymaga jednak zgody USA i Wielkiej Brytanii, głównych ośrodków obrotu tymi instrumentami. Tymczasem jak dotąd tamtejsze władze są niechętne proponowanym zmianom.
[srodtytul]Nagie będą nielegalne?[/srodtytul]
CDS-y (credit default swaps) to instrumenty zabezpieczające na wypadek niewypłacalności emitenta długu. Ich wyceny stanowią więc miarę ryzyka związanego z inwestowaniem w obligacje danej spółki lub państwa. W styczniu w związku z fatalnym stanem finansów publicznych Grecji, wyceny CDS-ów na obligacje rządu w Atenach skoczyły do rekordowych poziomów. Greckie władze argumentują, że fundusze hedgingowe celowo podbijały te notowania, aby obniżyć ceny obligacji i spotęgować ryzyko niewypłacalności Aten.
Mogły na tym zarobić dzięki krótkiej sprzedaży obligacji (zbywaniu pożyczonych papierów, aby później odkupić je taniej). Mogły też wcale nie posiadać obligacji, na które opiewały ich CDS-y, aby w razie bankructwa Grecji zainkasować odszkodowanie nic przy tym nie ryzykując.
Właśnie ten ostatni typ tzw. nagich transakcji jest w UE szczególnie krytykowany. Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zadeklarował w miniony wtorek, że rozważy ona całkowity zakaz takich operacji. Dzień później szefowie rządów Grecji, Niemiec, Francji i Luksemburga przedstawili Barroso wiele innych propozycji, zmierzających do ukrócenia nadużyć na rynku CDS-ów.