Grecja może w wielkanocny weekend zwrócić się o pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jeśli Unia Europejska nie przedstawi jej szczegółowego planu ratunkowego – donosi agencja Dow Jones, powołując się na anonimowego przedstawiciela greckiego rządu.
[srodtytul]Unijne rozczarowanie[/srodtytul]
Co prawda ministrowie finansów państw Unii Europejskich zapewnili we wtorek, że mają plan pomocy dla Grecji, jednakże, nie przedstawili żadnych konkretnych szczegółów mechanizmu pomocowego. Doniesienia Dow Jonesa sugerują zaś, że szczegółowego planu Bruksela wciąż nie posiada.– Chcemy wciąż, by Unia Europejska wypracowała rozwiązanie naszych problemów. Sytuacja przedstawia się jednak źle. Jeżeli na unijnym szczycie 25 marca nie otrzymamy wyraźnego wsparcia, będziemy musieli zdecydować o naszych następnych krokach. Rozważanych jest wiele scenariuszy, a najbardziej prawdopodobnym z nich jest zwrócenie się o pomoc do MFW – twierdzi informator agencji Dow Jones.
Wczoraj również grecki premier Jeorjos Papandreu wezwał Unię do silniejszej reakcji na kryzys w swoim kraju. – Istnieje okazja do podjęcia decyzji na szczycie UE w przyszłym tygodniu. To szansa, której nie powinniśmy zmarnować. Powstanie mechanizmu pomocowego może wystarczyć, by powiedzieć rynkowi, żeby skończył ze spekulacją przeciwko nam – wskazał Papandreu.
Grecki premier ostrzegł również, że jego kraj nie będzie mógł w tym roku obniżyć deficytu budżetowego (do 8,7 proc. PKB z 12,7 proc. PKB w 2009 r.), jeżeli nadal będzie musiał zapożyczać się na stosunkowo wysoki procent. Rentowność greckich obligacji dziesięcioletnich wynosiła wczoraj 6,23 proc. Była ona ponad dwa razy większa niż rentowność takich samych papierów niemieckich.