Tarcia między północą i południem Europy

W interesie Niemców leży silne euro – zadeklarował wczoraj na antenie Radia Deutschlandfunk niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Wersterwelle

Publikacja: 24.03.2010 07:28

Grecki wicepremier Teodoros Pangalos

Grecki wicepremier Teodoros Pangalos

Foto: Reuters

Ustosunkował się w ten sposób do zarzutów greckiego wicepremiera Teodorosa Pangalosa, jakoby Niemcy korzystali na deprecjacji euro spowodowanej kłopotami fiskalnymi Grecji.

– Tak długo, jak południowa Europa znajduje się pod ostrzałem, euro będzie spadało, stwarzając warunki, w których Niemcy mogą zwiększyć swój eksport poza strefę euro – oznajmił w poniedziałek znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Pangalos. Co więcej, kłopoty Aten (a w domyśle także słabość euro – red.) pogłębiają niemieckie banki, którym Berlin pozwala spekulować greckim długiem – dodał.

W związku z kryzysem finansów publicznych Grecji, która w 2009 r. miała deficyt budżetowy równy 12,7 proc. PKB, od początku grudnia do wczoraj kurs euro wobec dolara osłabił się o 10,4 proc. Jak zauważył w poniedziałek przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, dalsza niepewność w sprawie unijnej pomocy dla Grecji zagraża stabilności strefy euro i zachęca spekulantów do gry na zniżkę wspólnej europejskiej waluty.

Opinia publiczna w sprawie wsparcia dla Grecji jest podzielona w większości krajów UE, jednak w Niemczech sprzeciw jest szczególnie silny. Według najnowszego sondażu ośrodka Harris dla „Financial Times” tylko 20 proc. Niemców uważa, że Berlin powinien pospieszyć Atenom z pomocą. Przeciwnego zdania jest 62 proc.

– Spór nie dotyczy tego, czy pieniądze są Grecji potrzebne natychmiast, bo nie są – argumentował we wtorek Westerwelle. – Mam wrażenie, że strona grecka jest świadoma, że musi przeprowadzić reformy – podkreślił. Jak zauważył, w tej sytuacji udzielenie Atenom pomocy mogłoby osłabić ich determinację w porządkowaniu finansów publicznych.To nie pierwszy raz, gdy Niemcy są obarczani winą za kryzys fiskalny na obrzeżach strefy euro. Tydzień temu francuska minister finansów Christine Lagarde skrytykowała władze w Berlinie za utrzymywane od lat nadwyżki w handlu zagranicznym.

Według niej Niemcy powinni więcej konsumować, co wsparłoby eksport pozostałych członków strefy euro i pomogło im załatać dziury w budżetach. –To, że kraje, które w przeszłości żyły ponad stan i zaniedbywały swoją konkurencyjność, pokazują teraz palcem na innych, z ludzkiego i politycznego punktu widzenia jest zrozumiałe, ale bynajmniej nie jest uczciwe – odparował wówczas niemiecki minister gospodarki Rainer Bruederle.

Gospodarka światowa
Trump zwolnił Lisę Cook z władz Fedu
Gospodarka światowa
Powell wlał optymizm na giełdy. Kolejnym testem będzie Nvidia
Gospodarka światowa
Trudności w amerykańskim sektorze wytwórczym i przemysłowym
Gospodarka światowa
Po Intelu rząd USA obejmie udziały w innych firmach?
Gospodarka światowa
Klimat biznesowy w Niemczech był w sierpniu najwyższy od 15 miesięcy
Gospodarka światowa
Palantir – wielki beneficjent rządów Trumpa