Węgry i Rumunia skazane na cięcie stóp

Banki centralne w Budapeszcie i Bukareszcie po raz kolejny w tym roku rozluźniły wczoraj politykę monetarną. Analitycy są zgodni, że nieprędko zaczną ją zacieśniać

Publikacja: 30.03.2010 02:09

Węgry i Rumunia skazane na cięcie stóp

Foto: GG Parkiet

Węgierski bank centralny obniżył wczoraj swoją główną stopę procentową z 5,75 proc. do 5,5 proc., najniższego poziomu od obalenia komunizmu. Obniżana jest ona już od dziewięciu miesięcy. Swoją główną stopę ciął wczoraj również rumuński bank centralny. Zmniejszył ją z 7 proc. do rekordowo niskiego poziomu 6,5 proc.

[srodtytul]Będą dalsze cięcia[/srodtytul]

Polityka monetarna w Rumunii i na Węgrzech kontrastuje więc z prowadzoną np. w Polsce i w Czechach. Narodowy Bank Polski i Narodowy Bank Czech utrzymują bowiem od wielu miesięcy swoje główne stopy procentowe na niższych poziomach niż większość państw regionu (odpowiednio: 3,5 proc. oraz 1 proc.). Analitycy zastanawiają się zaś, kiedy te instytucje zaczną stopy podnosić (choć Bank JPMorgan Chase spodziewa się np., że NBP może nie ruszyć stóp aż do czwartego kwartału). W przypadku Rumunii i Węgier niemal wszyscy analitycy spodziewają się natomiast w tym roku dalszych obniżek. „Uważamy, że węgierski bank centralny ma wciąż miejsce na kolejne cięcie w marcu, zwłaszcza że forint nie osłabia się znacząco” – napisali Gyorgy Barta oraz Sandor Jobbagy, analitycy z banku Intesa Sanpaolo.

– Myślę, że rumuński bank centralny w ciągu kilku najbliższych miesięcy zetnie stopy o dalsze 100 pb., prawdopodobnie w dwóch turach. Później poczeka i będzie sprawdzać, czy ożywienie gospodarcze nabiera tempa – wskazuje Raffaella Tenconi, główna ekonomistka w Wood & Co.Banki centralne w Rumunii i na Węgrzech zaczęły rozluźniać politykę monetarną później niż zrobiono to w Polsce i w Czechach. Nie chciały bowiem doprowadzić do głębszej deprecjacji narodowych walut. (Na jesieni 2008 r. załamanie kursu forinta było jednym z powodów, dla których Węgry zwróciły się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego).

Dalsze rozluźnianie polityki monetarnej przez banki centralne z Budapesztu i Bukaresztu jest usprawiedliwione również tym, że Węgry i Rumunia zostały o wiele mocniej dotknięte przez kryzys niż np. Czechy. Rumuński PKB spadł w czwartym kwartale o 6,5 proc. (w skali rocznej), a węgierski o 4 proc. Eksperci spodziewają się, że Rumunia wyjdzie z recesji dopiero w drugim półroczu (w optymistycznym scenariuszu), a Węgry nawet w przyszłym roku.

Dalsze obniżki stóp czyni prawdopodobnymi również poprawa nastrojów inwestorów wobec naszego regionu. W ostatnich miesiącach wielu analityków, w związku z kryzysem w Grecji, wskazywało, że większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej zdołało już podjąć poważne kroki prowadzące do uporządkowania swoich finansów publicznych. Stały się więc lepszymi miejscami do inwestowania, co może prowadzić do aprecjacji ich walut.

[srodtytul]Zmiany w Budapeszcie[/srodtytul]

Na dobre nastroje inwestorów wpływają również wybory na Węgrzech zaplanowane na 11 kwietnia. Ich zwycięzcą będzie najprawdopodobniej centroprawicowa partia Fidesz. Zamierza ona wkrótce po zdobyciu władzy połączyć bank centralny z urzędem nadzoru finansowego. Otworzyłoby to drogę do zmian w kierownictwie banku. Posadę straciłby kojarzony z rządzącą lewicą Andras Simor, obecny szef tej instytucji. Nic nie wskazuje jednak, by Fidesz chciał zmiany polityki monetarnej.

Gospodarka światowa
Trump zwolnił Lisę Cook z władz Fedu
Gospodarka światowa
Powell wlał optymizm na giełdy. Kolejnym testem będzie Nvidia
Gospodarka światowa
Trudności w amerykańskim sektorze wytwórczym i przemysłowym
Gospodarka światowa
Po Intelu rząd USA obejmie udziały w innych firmach?
Gospodarka światowa
Klimat biznesowy w Niemczech był w sierpniu najwyższy od 15 miesięcy
Gospodarka światowa
Palantir – wielki beneficjent rządów Trumpa