Mimo stosunkowo niewielkiej populacji (26 mln) Malezja już jest piątą największą gospodarką wschodzącą Azji oraz 31. na świecie. Jej PKB wynosi dziś 207 mld USD, lecz w przeliczeniu na mieszkańca jest to 7,5 tys. USD – więcej niż w którymkolwiek innym spośród azjatyckich rynków wschodzących. Dzięki Nowemu Modelowi Gospodarczemu (NEM), jak nazwano plan rozwojowy, malezyjska gospodarka w latach 2011–2020 ma się rozwijać w tempie 6,5 proc. rocznie, czyli szybciej niż w minionej dekadzie (5,0 proc.).
Drogą do realizacji tego zamierzenia ma być zmniejszenie roli rządu w gospodarce, aby motorem rozwoju stał się sektor prywatny. W tym celu obniżone zostaną podatki i sprywatyzowana część kontrolowanych przez Kuala Lumpur spółek. Zniesiona zostanie kontrola cen, subsydia i bariery wejścia do niektórych sektorów. Rząd planuje również poprawić jakość siły roboczej, dzięki czemu kołem zamachowym gospodarki stanie się sektor usług i zaawansowana technologicznie produkcja zamiast eksportu surowców i tanich produktów.
Najważniejszym elementem NEM ma być jednak likwidacja przywilejów, jakimi cieszą się stanowiący większość Malajowie. Ta polityka afirmatywna, ustanowiona przed 40 laty przez ojca obecnego premiera, uważana jest za główną przyczynę wzrostu korupcji i spadku atrakcyjności inwestycyjnej Malezji. Ekonomiści mają jednak wątpliwości, czy Razak będzie zdolny do przeprowadzenia reform w tej dziedzinie.
Ambitne plany rozwojowe ma również Brazylia. Tamtejszy prezydent Luiz Inacio Lula da Silva przedstawił niedawno drugi etap Planu Przyspieszenia Wzrostu. Dzięki 959 mld realów (1,5 bln zł) inwestycji prywatnych i publicznych brazylijska gospodarka ma się w latach 2011–2014 rozwijać w tempie 5,5 proc. rocznie. Na kolejne lata zaplanowano ponad 630 mld realów inwestycji. Pieniądze, częściowo w formie ulg podatkowych, zostaną przeznaczone głównie na rozwój infrastruktury oraz budownictwa mieszkaniowego.
Przyszłość planu jest jednak niepewna. W październiku w Brazylii odbędą się bowiem wybory prezydenckie, w których Lula da Silva nie może startować. Krytycy wskazują ponadto, że uruchomioną w 2007 r. pierwszą fazę planu trudno uznać za sukces. Ukończono zaledwie połowę z 2,5 tys. zaplanowanych projektów.