Trwająca od dwóch tygodni silna przecena amerykańskich obligacji w tym tygodniu weszła w nowe stadium: rentowność papierów dziesięcioletnich, poruszająca się w przeciwnym kierunku do ich cen, w poniedziałek chwilowo przebiła psychologiczną barierę 4 proc. Stało się to po raz pierwszy od października 2008 r. Wprawdzie we wtorek wskaźnik ten nieznacznie spadł, lecz większość analityków nie ma wątpliwości, że wzrostowa tendencja będzie się utrzymywała.
[srodtytul]Niebezpieczne zadłużenie[/srodtytul]
Jeszcze miesiąc temu rentowność amerykańskich dziesięciolatek wynosiła 3,6 proc., a przed rokiem oscylowała wokół 2,9 proc. Taniejące w tak szybkim tempie papiery skarbowe były przewodniczący Rezerwy Federalnej Alan Greenspan określił pod koniec marca mianem „kanarka w kopalni”, wskazującego na silne zaniepokojenie inwestorów stanem amerykańskich finansów publicznych.
Rekordowy deficyt budżetowy USA, który według prognoz Białego Domu sięgnie w tym roku fiskalnym 1,6 bln USD (4,6 bln zł), co odpowiada około 10,6 proc. PKB, jest najpopularniejszym wyjaśnieniem przeceny amerykańskich obligacji. Za jego potwierdzenie uchodzi to, że mniejszej niż od Waszyngtonu premii za ryzyko związane z posiadaniem obligacji inwestorzy żądają obecnie od szeregu amerykańskich korporacji.Gigantyczna podaż amerykańskich papierów skarbowych rodzi obawy, że przy obecnej ich rentowności, o ponad 0,5 pkt proc. niższej od średniej z ostatnich dziesięciu lat, zabraknie na nie kupców.
Powodem do niepokoju są w tym kontekście doniesienia, że od kilku miesięcy mniejszy popyt na dług USA zgłasza ich największy w ostatnich latach zagraniczny wierzyciel, Chiny (ma to związek m.in. ze spadkiem ich nadwyżki handlowej). Gdyby ta tendencja się utrzymała, rentowność dziesięciolatek musiałaby skoczyć do 4,75–6 proc., aby zagwarantować popyt na dotychczasowym poziomie – oszacował Glenn Maguire, główny ekonomista Societe Generale w Hongkongu. Średnio rzecz biorąc, ankietowani przez agencję Bloomberga analitycy spodziewają się, że wskaźnik ten sięgnie do końca roku 4,15 proc., a w dalszej perspektywie wzrośnie do 4,5 proc.