Ostatecznie przyznali Grecji linię kredytową opiewającą na 30 mld euro. Na udzielenie Grekom pożyczki na atrakcyjnych warunkach zgodził się bowiem rząd w Berlinie.
Odsetki mają być niższe od rynkowych – obecnie grecki dług na rynkach oprocentowany jest już nawet na ponad 8 proc. – ale wyższe od kosztów kredytu udzielanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który także uczestniczyłby w ewentualnym ratowaniu Grecji. Jak podał Bloomberg, jest to dla Niemców swego rodzaju kompromis. Wcześniej protestowali oni przeciw przyznawaniu subsydiowanych pożyczek rządowi, który zachował się nieodpowiedzialnie, pozwalając na niekontrolowany wzrost deficytu i długu publicznego. Gdyby Niemcy utrzymali swój sprzeciw, mogło to skończyć się nawet fiaskiem rozmów o pomocy dla Aten.
Olli Rehn, komisarz ds. gospodarczych i walutowych UE, powiedział wczoraj, że oprocentowanie pożyczek udzielonych Grecji może wynieść około 5 proc. Ostateczne warunki zostaną ustalone dzisiaj z przedstawicielami Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
O konieczności przyznania Grekom preferencyjnych kredytów przekonany był George Soros. – To być, albo nie być dla euro i kwestia odpowiedzi na pytanie o europejską jedność – ocenił w sobotę miliarder.Grecy jeszcze w sobotę argumentowali, że wsparcie nie będzie im potrzebne. – Grecja nie poprosiła o aktywację mechanizmu pomocowego – powiedział Reutersowi rzecznik rządu Jeorjos Petalotis.
Jednak na to, że może ono okazać się nieuniknione, wskazuje m.in. piątkowe cięcie przez Fitcha greckiego ratingu, który jest już tylko jedną notę wyższy od śmieciowego. Spadek do tego statusu znacznie utrudniłby Grecji pozyskiwanie środków z rynku obligacji. A i tak za posiadanie greckich papierów inwestorzy w ubiegłym tygodniu oczekiwali już 4,4 pkt proc. premii względem identycznych papierów niemieckich – najwięcej od wprowadzenia euro.