Ceny irlandzkich obligacji, które w ostatnich dniach odbiły się od dna z końca września, znów ruszyły w dół. Wczoraj rentowność 10-latek sięgała 6,5 proc.
Agencja Fitch obniżyła rating długu Dublina o jeden stopień, z AA- do A+. Choć to piąta najwyższa ocena (o pięć stopni powyżej oceny wiarygodności Grecji), jej perspektywa jest negatywna. Oznacza to, że Fitch zastanawia się nad kolejnymi cięciami. Inne główne agencje oceniają Irlandię nieco lepiej, ale Moody’s także rozważa obniżkę jej ratingu. – Spodziewamy się dalszych redukcji oceny wiarygodności kredytowej rządu w Dublinie – ocenił Win Thin, główny strateg ds. rynków wschodzących w Brown Brothers Harriman.
„Degradacja Irlandii odzwierciedla nadzwyczajne i wyższe od oczekiwanych fiskalne koszty rekapitalizacji irlandzkich banków, zwłaszcza Anglo Irish Banku” – uzasadnił Fitch. W ubiegłym tygodniu Dublin ogłosił, że całkowity koszt stabilizacji sektora bankowego może sięgnąć 50 mld euro (197,5 mld zł), blisko 20 mld euro więcej, niż szacowano wcześniej. W efekcie deficyt budżetowy Irlandii sięgnie w tym roku niebotycznych 32 proc. PKB, podczas gdy Bruksela prognozowała, że będzie to niespełna 12 proc.
W konsolidacji finansów publicznych irlandzkiemu rządowi nie pomaga słaba koniunktura, która obniża wpływy podatkowe do budżetu. W 2009 r. PKB niegdysiejszego „celtyckiego tygrysa” skurczył się o 7,6 proc. W tym roku, jak średnio oczekują ekonomiści, ma wzrosnąć o 0,8 proc. Obecnie jednak te prognozy wydają się nadmiernie optymistyczne.
Dane z ubiegłego tygodnia wskazywały, że we wrześniu ponownie spadać zaczęła aktywność w przemyśle i sektorze usługowym Irlandii (wskaźniki PMI poniżej 50 pkt). Wczoraj z kolei okazało się, że wskaźnik zaufania irlandzkich konsumentów do gospodarki spadł w minionym miesiącu do najniższego od roku poziomu 52,4 pkt, z 61,4 pkt w sierpniu. – W najgorszym przypadku Irlandia może zostać zmuszona do restrukturyzacji długu – ocenił Ben May, ekonomista ds. europejskich w Capital Economics.