– Grupa Volkswagena ma coraz większe szanse na zajęcie czołowej pozycji w przemyśle motoryzacyjnym – powiedział prezes niemieckiej spółki Martin Winterkorn. – Jesteśmy na najlepszej drodze do osiągnięcia celów wyznaczonych na 2018 r.
Volkswagen w pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku pięciokrotnie zwiększył zysk netto – do 3,78 mld euro. W przeliczeniu na dolary daje to 5,23 mld USD. Natomiast Toyota na początku sierpnia opublikowała prognozę, w której przewidywała wypracowanie w całym bieżącym roku finansowym wyniku netto na poziomie 340 mld jenów, czyli 4,16 mld USD. Taki cel wyznaczono przy założeniu, że kurs dolara będzie wynosił 90 jenów. Tymczasem od kilku tygodni kształtuje się na poziomie 80 jenów.
Japońska waluta jest najmocniejsza od 15 lat, co w znaczący sposób zmniejsza przychody spółki z eksportu po ich przeliczeniu na krajową walutę. Ostateczne wyniki finansowe za miniony kwartał Toyota opublikuje 5 listopada, ale jej szef Akio Toyoda powiedział tokijskiej telewizji, że aprecjacja jena uświadomiła mu „prawdziwy sens kryzysu”. Prezes Winterkorn od ubiegłego roku zapowiada, że do 2018 r. chce odebrać Toyocie pozycję światowego lidera pod względem zarówno wielkości sprzedaży, jak i rentowności. Teraz niemiecki koncern nie kryje jednak, że cel 10 mln sprzedanych samochodów jest w stanie osiągnąć trzy lata wcześniej, niż zakładano.
Na bieżący rok VW przewiduje sprzedaż aut osobowych i SUV znacznie większą od zeszłorocznego rekordu na poziomie 6,29 mln sztuk. Toyota w obecnym roku finansowym kończącym się 31 marca zamierza sprzedać na całym świecie 7,38 mln pojazdów.
Volkswagen nie kryje, że rynkiem, na którym rozstrzygną się losy globalnego prymatu w branży motoryzacyjnej, będą Chiny. Niemiecka spółka zapowiedziała w tym roku budowę w Chinach jeszcze dwóch fabryk, tak więc będzie miała tam 11 zakładów. VW inwestuje 6 mld euro w celu podwojenia produkcji w Chinach do 3 mln aut rocznie za cztery lata – z 1,4 mln obecnie.