Jednak wskazują, że wpływ na ten region kryzysu zadłużeniowego nie jest zbyt znaczący. Według danych Eurostatu produkcja przemysłowa wzrosła w październiku w krajach „16” o 0,7 proc. w skali miesięcznej i o 6,9 proc. rok do roku. Ekonomiści oczekiwali tymczasem wzrostu odpowiednio o 1,3 proc. i 7,6 proc.
Co istotne, przemysł poradził sobie jednak dużo lepiej niż we wrześniu, kiedy produkcja zmalała o 0,7 proc. – Kryzys zadłużeniowy dotknął głównie mniejszych krajów, jednocześnie gdzie indziej zwiększając eksport poprzez osłabienie euro. To wyjaśnia, dlaczego produkcja wciąż trzyma się nieźle – podkreśla Andreas Scheuerle, ekonomista z Dekabanku we Frankfurcie.
Jej październikowy wzrost napędziła zwyżka aż o 1,8 proc. produkcji dóbr kapitałowych, takich jak maszyny i sprzęt niezbędny do wytwarzania innych wyrobów, co sugeruje rosnący poziom inwestycji przedsiębiorstw. Natomiast produkcja dóbr trwałych skierowanych do konsumentów zmalała o 0,1 proc., co wskazuje, że to właśnie na konsumpcję prywatną największy wpływ ma kryzys zadłużeniowy.
Z danych wynika także, że głównym motorem strefy euro nadal są Niemcy – tam produkcja wzrosła w październiku o 3?proc., podczas gdy we Francji spadła o 0,6 proc.
W Niemczech jednocześnie drugi miesiąc z rzędu poprawiły się nastroje inwestorów. Mierzący je indeks ZEW wzrósł do 4,3 pkt z 1,8 pkt w listopadzie. – Gospodarka Niemiec nadal się odradza i powinna kontynuować ten trend. Jakiekolwiek spowolnienie w 2011 r. będzie umiarkowane – ocenia Carsten Brzeski, ekonomista z ING?Groep w Brukseli.